Hiszpania musi wprowadzić poprawki do przyszłorocznego budżetu. Komisja Europejska - bez zgody której ustawa o wydatkach państwa nie może zostać przyjęta przez parlament - obawia się, że Madryt nie wypełni założeń dotyczących wysokości deficytu budżetowego. Zgodnie z wymogami Brukseli, w tym roku ma on wynieść nie więcej niż 4,2 procent PKB, a w przyszłym - 2,8 procent PKB.
Kraje członkowskie przesyłają Unii Europejskiej projekty budżetów do 15 października. Hiszpania zrobiła to o miesiąc wcześniej, by ustawa o wydatkach państwa została przyjęta zanim 20 grudnia odbędą się wybory parlamenarne. Bruksela domaga się jednak wprowadzenia poprawek. Nie zgadza się z zawartą w budżecie prognozą, że tegoroczny wzrost gospodarczy wyniesie 3,3 procent PKB i wątpi w zahamowanie wzrostu zadłużenia wewnętrznego kraju. Obawia się też o stan finansów ubezpieczeń społecznych i zadłużenie administracji regionalnej.
Pierre Moskovici - unijny komisarz do spraw gospodarki, wyraził obawę, że jeśli Hiszpania nie wprowadzi poprawek, to nie wypełni Paktu Stabilności i Wzrostu. Po raz kolejny, kolegium komisarzy wypowie się na temat budżetu 23 listopada. Jeśli ponownie nie zostanie on przyjęty, zmiany będzie wprowadzał przyszły, hiszpański rząd.