Poinformował o tym belgijski minister spraw zagranicznych Didier Reynders.
Brytyjskie przewodnictwo w Unii zostało już dawno wyznaczone na drugą połowę przyszłego roku. Stanęło jednak pod znakiem zapytania po brytyjskim referendum, w którym większość obywateli opowiedziała się za wyjściem z Unii Europejskiej.
Szef belgijskiej dyplomacji poinformował, że ta sprawa była jednym z tematów jego rozmów z unijnymi politykami podczas szczytu Europa-Azja w Ułan Bator w Mongolii. Media w Belgii donoszą, że decyzja o przejęciu prezydencji zamiast Wielkiej Brytanii może zapaść szybko, według niektórych nawet w przyszłym tygodniu.
Belgijscy komentatorzy zwracają uwagę, że dodatkowe przewodnictwo nie będzie się wiązało z większymi kosztami, czy specjalnymi przygotowaniami. W Brukseli swoje siedziby mają unijne instytucje, a Belgia, kraj założycielski Wspólnoty, ma spore doświadczenie.
W 2010 roku po raz dwunasty kierowała pracami Unii. Kolejne jej przewodnictwo zaplanowano na 2024 rok. Jeśli Belgia objęłaby dodatkową prezydencję także w przyszłym roku, wpisałoby się to w szereg planowanych międzynarodowych wydarzeń w stolicy. W Brukseli w przyszłym roku odbędzie się szczyt NATO, a za dwa lata także Bruksela będzie gościć przywódców Europy i Azji.