Zdaniem Mariana Brzóski, kwoty te są zawyżone, a wysokość przyznanych przez Unię dopłat będzie zależeć od faktycznej wysokości polskiej produkcji. Dopłaty okażą się więc niższe, niż oczekujemy. Radca Komitetu proponuje, aby obniżyć proponowane kwoty produkcyjne, a w zamian za to zażądać od Unii dopłat o pełnej wysokości, a nie, jak teraz proponuje Bruksela, 25-procentowych. Suma dopłat wzrastałaby w miarę wzrostu polskiej produkcji.
Korepondent 'Gazety' w Brukseli Jacek Pawlicki pisze, że zaczęła się 'szarpanina' o pieniądze dla rolnictwa i regionów w państwach kandydujących. Wobec krajów domagających się wyższych dopłat dla rolników Unia zastosuje, jego zdaniem, strategię 'dziel i rządź'. Zaproponuje mianowicie mniejszym krajom przyspieszenie negocjacji w zamian za przyjęcie niższych dopłat. Polska może w takiej sytuacji zostać 'na lodzie'.
Jednak w Unii też rysują się podziały: po jednej stronie grupuja się państwa Europy północnej, dążące do reformy polityki rolnej, a po drugiej kraje południa, chcące zachować status quo. Artykuły o problemach integracji z Unią Europejską - w dzisiejszej 'Gazecie Wyborczej'.
'Gazeta Wyborcza' 07 02/Siekaj/d.nyg