Rząd PiS za wszelką cenę chce podtrzymać obietnice o 2 tys. km autostrad. Dlatego zwiększa o 28 mld zł limit finansowy na budowę dróg krajowych. To jednak też może nie wystarczyć. Rozwiązaniem ma być tzw. lista inwestycji rezerwowych. Plany zostają ambitne, ale z realizacją np. S11 z Koszalina w kierunku Poznania, mogą być kłopoty.
O chęci przyśpieszenia w programie budowy dróg rząd informował już na początku maja. A kolejne dni mają udowadniać, że dużo się tu dzieje. W środę rozpocznie się budowa odcinka Południowej Obwodnicy Warszawy (10 km). W piątek zostanie przecięta wstęga na ekspresowej S7 z Nidzicy do Napierek.
Z kolei we wtorek zaktualizowano Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 z perspektywą do 2025 r, w którym żadnej z zaplanowanych w programie inwestycji nie skreślano, a kilka dodano.
W szczegółach oznacza to m.in. uzupełnienie układu sieci dróg szybkiego ruchu pomiędzy Ełkiem a Białymstokiem. Chodzi tu o odcinek drogi S16. Nowy kawałek ekspresówki uzupełni szlak drogi Via Carpatia, która na mocy porozumienia Litwy, Polski, Słowacji i Węgier, łączyć będzie cztery kraje.
Z polskiej perspektywy oznaczać to będzie szybszy dojazd na Mazury z południa kraju. Wydłużenie S16 z Ełku do Białegostoku skróci też czas dojazdu do Trójmiasta. Zmiany w programie wymusiła też na nas Bruksela. Polska musi dostosować cały układ autostrad i dróg ekspresowych do europejskiej sieci.
W związku z tym konieczna jest zmiana układu dróg ekspresowych w rejonie południowej Polski. Dla kierowców oznacza to nową ekspresówke S52. Powstanie na odcinku od granicznego Cieszyna do Bielska Białej.
Państwo samo zbuduje A1
Aktualizacja programu to również dobre informacje dla mieszkańców Krakowa i okolic. Do sieci dróg ekspresowych włączona zostanie S52 na odcinku A4 - S7. Co w ocenie resortu powinno korzystnie wpłynąć na przepustowość dróg wokół stolicy małopolski.
W programie pojawiła się też poprawka dotycząca wykreślenia z inwestycji realizowanych w formie drogowej spółki specjalnego przeznaczenia autostrady A1 Częstochowa – Piotrków Trybunalski. Zatem brakujący fragment A1 będzie budowało Państwo, czyli GDDKiA a nie inwestor prywatny. Trudno się dziwić tej decyzji, bo według szacunków płatny odcinek może dać rocznie nawet 150 mln zł.
Ten 80 km odcinek zgodnie z planami miał już zacząć być budowany. Jednak przetarg najprawdopodobniej zostanie ogłoszony dopiero 28 czerwca 2017 r.
Jak obiecywał w maju wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit w programie ocalały nawet te drogi dopisane podczas kampanii wyborczej z 2015 r. Postanowiono tak, mimo że jak podkreślali politycy PiS wielokrotnie, cały program został odziedziczony po poprzednikach. Ci z kolei zwiększyli pod koniec rządów zasięg prac nie zwiększając limitu finansowego. Lukę finansową obecny resort szacował na 90 mld zł.
Jak rząd PiS chce sobie zatem z tym poradzić? Kluczowa ma być tu optymalizacja, o której 19 czerwca mówił wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit, otwierając Kongres Infrastruktury Polskiej. Wszystko ma się udać za sprawą analizy zastanej sytuacji i jak to ujął minister „racjonalnemu wydatkowaniu środków na budowę dróg w Polsce”.
Lista rezerwowa
Pomoże też zmieniony limit finansowy programu określony w uchwale. Jeszcze na etapie projektu zmian program miał kosztować 121,6 mld zł (wcześniej 107 mld zł). We wtorek rząd zdecydował jednak, że podniesie go jeszcze bardziej do 135 mld zł. Realnie oznacza to jednak, że i tak powstanie nieformalna lista zadań mieszczących się w limicie finansowym oraz lista zadań rezerwowych. Do ich identyfikacji najlepiej użyć mapki poniżej.
GDDKiA
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie ze źródła zbliżonego do GDDKiA, najlepiej wszystkie drogi zaznaczane na czerwono i zielono potraktować jako te, które mieszczą się w limicie i powstawać będą w pierwszej kolejności. Te oznaczone kolorem niebieskim będą powstawały później i na nie zwyczajnie może nie starczyć pieniędzy.
Na tę listę rezerwową trafią zatem głównie ekspresówki: S11 z Koszalina w kierunku Poznania, i Śląska, S10 ze Szczecina do Bydgoszczy i dalej do Warszawy, S74 z Piotrkowa Trybunalskiego przez Kielce do Stalowej Woli, S12 z Piotrkowa Trybunalskiego do Radomia. Problem ten może też dotyczyć budowy A2 z Siedlec do granicy w Kukurykach.
Wszystkie te inwestycje planowane są do realizacji od 2019 r. Według naszych nieoficjalnych informacji można przyjąć, że to właśnie oznacza, że trafiły na listę rezerwową. To jednak jeszcze może się zmienić, bo resort infrastruktury do końca roku ma przedstawić listę inwestycji, jakie będą sfinansowane w ramach nowego limitu.
Rządzący nie mówią też wprost, że te z rezerwowej listy nie zostaną wybudowane. Mają być „realizowane z powstałych oszczędności oraz optymalizacji projektów, bądź będą dla nich prowadzone prace przygotowawcze” - czytamy w rozporządzeniu.
Wszystko to ma pozwolić osiągnąć wcześniej ogłaszany cel mimo niewystarczających finansów. Zgodnie z nim sieć autostrad i dróg ekspresowych w Polsce obejmować będzie do 2025 r. około 7650 km, w tym około 2000 km autostrad.
Widać więc wyraźnie próbę przyśpieszenie w tym zakresie, a jeszcze całkiem niedawno zawrzało na twiiterrze, kiedy na profilu ”dane publiczne” ujawniono informację, że w całym 2017 roku podpisano tylko jedną umowę na budowę dróg krajowych, ekspresowych i autostrad.
Budujemy i oddajemy
Teraz rządzący planują wcisnąć gaz do dechy i prognozują, że program w 2017 r. pochłonie blisko 15 mld zł, w 2018 r ok. 18 mld zł i dokładnie tyle samo w 2019 r.
W ostatnich tygodniach też widać duże ożywienie na budowach i w przetargach. 10 czerwca rozstrzygnięto przetarg na budowę S7. 29-kilometrowy odcinek trasy od węzła Lotnisko na południowej obwodnicy Warszawy do obwodnicy Grójca będzie gotowy jednak dopiero w 2021 r.
GDDKiA
Droga powstawać będzie tu w trzech etapach. Każdy z nich to trzy oddzielne przetargi i wykonawcy, a to oczywiście musi potrwać. Droga będzie też droższa o prawie 57 mln zł niż wcześniej planowano. Jak wyjaśnia GDDKiA różnica związana jest z wyższymi ofertami niż przewidywał kosztorys inwestorski.
Wydaje się, że jest też coraz bliżej do wybudowania drogi S1. Jak informowaliśmy GDDKiA zamawia już koncepcję długo oczekiwanej drogi. Do 20 lipca jej katowicki oddział czeka na oferty budowy ok. 40 km ekspresówki między Mysłowicami i Bielskiem-Białą.
Po wybudowaniu S1 od węzła Kosztowy II w Mysłowicach do węzła Suchy Potok w Bielsku-Białej ma połączyć istniejące fragmenty ekspresowej trasy z Cieszyna do Bielska-Białej (S52) i istniejące odcinki S1 Bielska-Białej w kierunku Zwardonia z S1 od Mysłowic w stronę Dąbrowy Górniczej.
Znowelizowany Program Budowy Dróg Krajowych zakłada też inne zmiany w tym rejonie. Powstać ma druga jezdnia wysuniętego najdalej na północ odcinka S1 Lotnisko (Pyrzowice) - Podwarpie (niecałe 10 km); przebudowę do standardu drogi ekspresowej obecnej kolizyjnej dwujezdniowej "jedynki" od Podwarpia do Dąbrowy Górniczej (7,7 km) oraz budowę - też w nowym przebiegu obwodnicy Węgierskiej Górki - o długości 8,5 km.
Jeszcze w 2017 r. oddane do ruchu zostaną też dwie nitki S3 na wysokości Gorzowa Wielkopolskiego i na trasie od Sulechowa do Zielonej Góry. W drugiej połowie roku otwarta dla kierowców ma być S5 od Wrocławia do Korzeńska. Skróci to podróż między stolicą Dolnego Śląska a Poznaniem. Kierowcy otrzymają do dyspozycji łącznie 48-kilometrowy odcinek.