Rosyjsko-tureckie porozumienie międzyrządowe o budowie gazociągu Turkish Stream (Turecki Potok) może zostać podpisane przed końcem czerwca - poinformował we wtorek wiceprezes koncernu Gazprom Aleksandr Miedwiediew (na zdjęciu).
Potwierdził on również, że Gazprom nie zamierza przedłużać z ukraińskim Naftohazem wygasającego w 2019 roku kontraktu na tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy.
- Żadnego ryzyka dla pierwszej nitki Tureckiego Potoku nie ma i nie może być, gdyż będzie ona w całości służyć do dostaw gazu do Turcji. Po wygaśnięciu kontraktu tranzytowego z Ukrainą, a nowy nie zostanie zawarty w żadnych okolicznościach, Turecki Potok będzie najprostszym sposobem dostarczania gazu do Turcji - oświadczył Miedwiediew na konferencji prasowej w Moskwie.
Przyznał jednak, że umowę z Rosją podpisywać będzie szef resortu energetyki i zasobów naturalnych w nowym rządzie Turcji, który wyłoni się w wyniku wyborów parlamentarnych w tym kraju z ostatniej niedzieli.
Dziennik "Kommiersant" ocenił we wtorek, że do czasu zażegnania kryzysu politycznego w Turcji, spowodowanego niepowodzeniem w wyborach rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju, budowa Tureckiego Potoku "będzie w stanie zawieszenia".
Czytaj więcej w Money.pl