Na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu zaplanowano drugie czytanie projektu budżetu. Głosowanie wniosków mniejszości, poprawek zgłoszonych w drugim czytaniu i całości ustawy ma się odbyć w czwartek. Senat ma zakończyć prace nad budżetem do 22 lutego.
Po pierwszym czytaniu projektu budżetu na 2016 r. posłowie zgłosili do niego około 270 poprawek, ale sejmowa komisja finansów publicznych opowiedziała się za przyjęciem tylko sześciu z nich.
Komisja pozytywnie oceniła propozycję Krystyny Pawłowicz i Ryszarda Terleckiego (oboje z PiS), by o 3,3 mln zł obniżyć tegoroczne wydatki Trybunału Konstytucyjnego i pieniądze te przeznaczyć na podwyżki wynagrodzeń pracowników sądów administracyjnych. Uznanie komisji znalazł też wniosek podpisany przez Terleckiego, by o 3,5 mln zł zmniejszyć wydatki komend wojewódzkich policji i tym samym zwiększyć budżet Ochotniczych Straży Pożarnych.
Komisja wprowadziła także do budżetu poprawkę Cezarego Grabarczyka (PO) przeznaczającą 20 mln zł na nową rezerwę celową "Hospicja w województwie łódzkim". Pieniądze na ten cel miałyby pochodzić z wyższych dochodów podatkowych.
Posłowie komisji finansów zgodzili się także na propozycję komisji polityki społecznej i rodziny, która zmienia nazwę rezerwy związanej z pomocą państwa w wychowywaniu dzieci. Pozytywną opinię uzyskała także poprawka wnioskowana przez wojewodę małopolskiego, która dokonuje przesunięć wewnątrz budżetu tego województwa.
Ponadto pozytywną opinię uzyskała poprawka do części tekstowej projektu, która przewiduje, że budżet wejdzie w życie z dniem ogłoszenia z mocą od 1 stycznia 2016 r.
Komisja odrzuciła m.in. poprawkę Rafała Wójcikowskiego (Kukiz'15), która zmierzała do zastąpienia abonamentu RTV podatkiem od reklam radiowo-telewizyjnych. Uznania nie zyskała też m.in. poprawka Krystyny Skowrońskiej (PO), przesuwająca 10 mln zł z budżetu Kancelarii Prezydenta do Urzędu Do Spraw Kombatantów.
Zdecydowana większość, bo 214 poprawek odrzuconych przez komisję, trafi ponownie pod głosowanie na czwartkowym posiedzeniu plenarnym Sejmu; ich autorzy wnieśli je bowiem w formie tzw. wniosków mniejszości.
Wcześniej, na zaczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu, będzie miało miejsce tzw. drugie czytanie projektu. Szef sejmowej komisji finansów Andrzej Jaworski (PiS) przedstawi posłom sprawozdanie komisji z prac nad projektem budżetu. Ponieważ głosowanie poprawek i całości ustawy nie może odbyć się na tym samym posiedzeniu Sejmu, co drugie czytanie, w czwartek wieczorem ma się zacząć kolejne posiedzenie Sejmu. Wówczas dojdzie do głosowania ustawy i poprawek. Pierwotnie planowano, że głosowanie nastąpi w piątek popołudniu.
Zgodnie z Konstytucją w ciągu czterech miesięcy od złożenia projektu budżetu w Sejmie (nastąpiło to 22 grudnia 2015 r.), plan finansowy państwa powinien trafić na biurko prezydenta do podpisu. Jeżeli tak się nie stanie, prezydent może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu. "Senat może uchwalić poprawki do ustawy budżetowej w ciągu 20 dni od dnia przekazania jej Senatowi" - czytamy w Konstytucji.
W projekcie budżetu na ten rok zaplanowano dochody budżetu państwa w wysokości 313 mld 788 mln 526 tys. zł i wydatki w wysokości 368 mld 528 mln 526 tys. zł. Deficyt nie powinien więc przekroczyć 54 mld 740 mln zł.
Największy wpływ na dochody budżetu państwa w 2016 r. będzie miało, według zapowiedzi przedstawicieli rządu, m.in. wprowadzenie podatku od niektórych instytucji finansowych, wprowadzenie podatku od sklepów wielkopowierzchniowych. Ponadto rząd zaplanował po stronie dochodów wpływy z aukcji na rezerwacje częstotliwości z zakresu 800 i 2600 MHz, w wysokości 9 mld 233 mln 270 tys. zł.
Dochody podatkowe w 2016 r. mają wynieść 276 mld 120 mln zł, co stanowi 14,6 proc. PKB prognozowanego na 2016 r. W 2016 r. przewidywane są też dochody z tytułu wpłaty z zysku NBP w wysokości 3,2 mld zł. Dywidendy i wpłaty z zysku zaplanowano w wysokości 4 mld 799 mln 670 tys. zł, a wpływy z ceł w wysokości 3 mld 34 mln zł.
Wydatki mają być wyższe od zaplanowanego w projekcie znowelizowanej ustawy budżetowej na 2015 r. o 31 mld 848 mln 526 tys. zł, tj. o 9,5 proc.