Uchwalanie budżetu na 2017 budzi sporo kontrowersji i emocji. Chodzi o głosowanie ustawy w Sali Kolumnowej, bez większości posłów opozycji i mediów. Więcej na ten temat czytaj TUTAJ.
Na początku posiedzenia senackiej komisji poseł Rulewski wygłosił oświadczenie - jak powiedział - "w imieniu nie tylko swoich kolegów, ale większej części opinii publicznej". "Wyrażam przekonanie, że dzisiejsze prace nie mają dostatecznego umotywowania i podstawy prawnej. Prace nad budżetem wymagające szczególnej troski i uznania nie znalazły wystarczającej podstawy prawnej podczas prac Sejmu i z tej racji Senat tym bardziej nie może uczestniczyć w tego rodzaju pracach" - mówił.
"Do dziś nie jest znany rzeczywisty stan głosowania oraz imiona i nazwiska uczestników tego głosowania" - dodał Rulewski, mówiąc o uchwaleniu budżetu w Sejmie. Zastrzegł jednocześnie, że obecne "dyżurowanie posłów w Sejmie" nie jest "rozwiązaniem, które komukolwiek służy".
W związku z wygłoszonym oświadczeniem złożył wniosek, aby komisja nie obradowała we wtorek "ze względu na nielegalność aktów, które mają być przedstawione".
Wniosek przeciwny zgłosił Robert Mamątow (PiS). "Naszym obowiązkiem jest podjąć prace i nic nas z tego nie zwalnia" - zaznaczył.
Ostatecznie za wnioskiem o wstrzymanie obrad oddano jeden głos (Rulewski), przeciw było siedmiu członków komisji. Po głosowaniu Rulewski opuścił salę posiedzenia komisji.
Komisja zajmuje się we wtorek ustawą budżetową w zakresie swoich kompetencji - omawia budżety m.in. wymiaru sprawiedliwości, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa i Rzecznika Praw Obywatelskich.
Budżet 2017 w liczbach
Zgodnie z projektem w 2017 r. dochody budżetu państwa mają wynieść 325 mld 426 mln 102 tys. zł, a wydatki 384 mld 771 mln 602 tys. zł. Maksymalny poziom deficytu ustalono na kwotę nie większą niż 59 mld 345 mln 500 tys. zł.
Rząd założył, że w 2017 r. wzrost PKB (w ujęciu realnym) wyniesie 3,6 proc., średnioroczna inflacja - 1,3 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) - 5,5 proc.
Zdaniem rządu projekt spełnia kryteria tzw. stabilizującej reguły wydatkowej oraz deficytu sektora finansów (według metodyki unijnej) - niższego niż 3 proc. PKB. Prognozuje się, że deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 2,9 proc. PKB. Więcej czytaj TUTAJ.