Budżet 2017, którego uchwalenie wzbudza tyle kontrowersji, będzie przedmiotem prac w Senacie. Jak wynika z harmonogramu prac, 3 i 4 stycznia zajmie się nim komisja finansów i budżetu w Senacie.
Opozycja twierdzi, że głosowanie nad ustawą budżetową było nielegalne i domagała się dodatkowego posiedzenia 20 grudnia. Przeciwne temu był PiS i marszałek Sejmu. Wbrew sprzeciwom opozycji, prace nad budżetem będą dalej prowadzone. Prezydent Andrzej Duda wypowiedział się w tej sprawie.
Jak uchwala się budżet? Przypominamy
Ustawa budżetowa - wbrew niektórym głosom posłów opozycji - nie ma szczególnego trybu głosowania. Jednak w przeciwieństwie do wielu ustaw, które rządy potrafią przepchnąć jako projekty poselskie, ma określony harmonogram prac i musi zostać przedłożona przez rząd.
Sam projekt ustawy przygotował jeszcze pierwszy minister finansów rządu PiS - Paweł Szałamacha. Pod koniec września tego roku Szałamacha odszedł z rządu, ale projekt Rada Ministrów zaakceptowała - ustalając, że deficyt budżetowy państwa nie przekroczy 59,35 mld zł. I trafił on 30 września do prac sejmowych.
Pierwsze czytanie ustawy odbyło się w październiku. W Komisji Finansów Publicznych i innych komisjach sejmowych trwały prace nad poszczególnymi elementami budżetu. KFP przyjęła spójny projekt i przedstawiła w grudniu sprawozdanie, którym znów zajął się Sejm.
Na 16 grudnia zaplanowano trzecie czytanie projektu i uchwalenie ustawy budżetowej. Skończyło się to wielką awanturą. Nie wiemy, czym zakończą się zarzuty PO i Nowoczesnej o złamaniu procedury (głównie chodzi o to, czy było kworum, czy wszyscy posłowie wiedzieli o przeniesieniu głosowania i czy mogli swobodnie przejść do Sali Kolumnowej).
Po aprobacie lub poprawkach Senatu, który budżetem 2017 zajmie się 4 stycznia 2017, ustawą znów zajmie się - 17 stycznia 2017 r. - sejmowa komisja finansów. Na następnym posiedzeniu, zaplanowanym obecnie na 25-27 stycznia, posłowie będą głosowali nowy kształt ustawy budżetowej.
Najpóźniej 31 stycznia 2017 r. budżet powinien zostać przedłożony prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Ten będzie miał na to siedem dni.
Czytaj więcej TUTAJ