Rząd przyjął we wtorek wstępny projekt budżetu na 2019 rok. To właśnie w tym dokumencie znalazła się prognoza, że deficyt budżetu państwa wyniesie 28,5 mld zł. Ekonomiści mBanku ogłosili, że w relacji do PKB będzie to najniższy planowany deficyt w historii. Ma on stanowić nieco ponad 1 procent przyszłorocznego PKB.
- To nie jest jakiś wielki powód do dumy, bo po prostu w poprzednich latach było bardzo źle - komentuje dla money.pl prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club.
Gomułka odniósł się też do założenia, zgodnie z którym mocno zmaleć ma deficyt sektora finansów publicznych. W przyszłym roku ma on wynieść 1,8 proc. PKB, a w tym ma być jeszcze sporo wyższy i wynosić 2,7 proc. Czyli bardzo blisko granicy 3 proc. - niezwykle ważnej, bo postawionej przez Unię Europejską jako maksymalny bezpieczny poziom zadłużenia finansów publicznych. Jeśli jakieś państwo przekracza ten pułap, Unia może zmusić je do zaciśnięcia pasa.
W przyszłym roku mamy być już w bezpiecznej odległości od tych granicznych 3 procent. - To bardzo znacząca zmiana w dobrym kierunku - przyznaje Stanisław Gomułka. - Jednak przy takim wzroście gospodarczym, jaki mamy, powinniśmy być jeszcze bliżej zera. Albo nawet mieć nadwyżkę, tak jak inne europejskie kraje, które korzystają z dobrej koniunktury - dodaje.
Jak tłumaczy, powinniśmy obecnie maksymalnie ścinać deficyt sektora finansów publicznych po to, żeby móc w miarę bezpiecznie zadłużyć się, kiedy przyjdzie gorsza koniunktura. Tak, żeby próg 3 proc. nie był przekroczony nawet w ciężkich czasach.
Mimo to Gomułka część budżetu dotyczącą deficytu ocenia pozytywnie. Podkreśla też jako pozytywny fakt, że wzrosnąć ma relacja dochodów do PKB (z 16,9 proc. w tym roku do 17,3 proc. w przyszłym), natomiast relacja wydatków do PKB spadnie (z 18,9 proc. w tym roku do 18,6 w przyszłym).
Ekonomista ma jednak zastrzeżenia do innych części planowanego budżetu. Zwłaszcza do bardzo optymistycznej prognozy wzrostu inwestycji prywatnych i do wiary w siłę polskiej waluty. W jego ocenie zwłaszcza prywatne inwestycje zagraniczne mogą nie rosnąć tak bardzo, jak prognozuje rząd. W końcu bowiem przedsiębiorcy z innych krajów mogą zniechęcić się do robienia biznesu w Polsce, patrząc na nieustanne problemy polityczne, które stwarza nasz kraj.
W przypadku siły polskiej waluty Gomułka zwraca uwagę, że założenia rządu wydają się pomijać fakt umacniania się dolara i słabnięcia walut krajów wschodzących, z lirą na czele. A kondycja tej ostatniej mocno wpływa na złotego. W rezultacie nasza waluta może być słabsza niż prognozuje rząd. To zaś może odbić się na inflacji - ceny pójdą mocniej w górę.
Sama minister finansów Teresa Czerwińska w opublikowanym komunikacie ocenia budżet bardzo pozytywnie. - Przyjęty dziś wstępnie projekt budżetu na 2019 rok gwarantuje stabilność i bezpieczeństwo finansów publicznych. Planowany niski deficyt na poziomie 28,5 mld zł świadczy o dyscyplinie fiskalnej i gwarantuje niskie koszty obsługi. Równocześnie zapewnione jest finansowanie społecznych i rozwojowych programów rządu oraz wzrost nakładów na wynagrodzenia w sferze budżetowej. Priorytetem Ministerstwa Finansów pozostaje dalsze uszczelnienie systemu podatkowego i ograniczanie jego skomplikowania - powiedziała szefowa resortu finansów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl