Skiba powiedział ostatnio, że projekt zostanie skorygowany względem przyjętego przez poprzedni rząd. Zapewnił, że deficyt budżetowy pozostanie "prawie" niezmieniony.
Zapowiedział, że budżet zostanie tak zaplanowany, aby deficyt sektora finansów publicznych nie przekroczył w przyszłym roku 3 proc. PKB, aby Komisja Europejska nie miała zastrzeżeń dotyczących deficytu finansów publicznych. Poziom ten może jednak zostać przekroczony w tym roku. - Scenariusz podstawowy jest taki, że mamy do czynienia z jednorazowym powiększeniem deficytu w roku 2015, (...) deficyt zostanie ograniczony w roku 2016 - mówił Skiba.
- Wprowadzony zostanie program 500+ (...), no i oczywiście, aby zrównoważyć tę kwotę, wprowadzone są dwa podatki sektorowe (chodzi o podatek od instytucji finansowych i marketów) i generalnie ten deficyt jest prawie niezmieniony - powiedział. -Nowelizacja jest tak zaplanowana, aby w jak najmniejszym stopniu dotykać innych kwestii niż sfinansowanie programu 500+ - zaznaczył.
Pytany o założenia makroekonomiczne, Skiba powiedział, że realizacja programu 500+ będzie miała istotny efekt na PKB, co może podbić inflację. Dodał, że projekt przyszłorocznego budżetu nie będzie uwzględniał wprowadzenia kwoty wolnej od podatku w wysokości 8 tys. zł, co proponuje w swoim projekcie prezydent Andrzej Duda.
Wiceszef MF poinformował też, że założony zysk z NBP nie zmieni się, w projekcie nie uwzględniono także likwidacji podatku "miedziowego". - Dyskusja się toczy (...), ale nie ma w budżecie zmian w stosunku do tego podatku - mówił.
Przyjęty we wrześniu przez poprzedni rząd projekt budżetu na 2016 r. dopuszczał maksymalny deficyt w wysokości 54,6 mld zł. Kwota ta stanowi różnicę między planowanymi dochodami budżetu państwa w wysokości 296 mld 879 mln 236 tys. zł, a wydatkami w wysokości 351 mld 499 mln 236 tys. zł.
Zaplanowano, że dochody podatkowe mają wynieść 268 mld 443 mln zł, co stanowi 14,2 proc. PKB. W ramach dochodów niepodatkowych założono uzyskanie wpływu z tytułu wpłaty z zysku Narodowego Banku Polskiego w wysokości 3 mld 200 mln zł, ponad 4 mld 500 mln zł wpływów z dywidend oraz dochody z tytułu wpłat z zysku w wysokości 254,5 mln zł.
W projekcie przewidziano zwiększenie - o ponad 2 mld zł - środków na wynagrodzenia dla grup pracowniczych, które od 2010 r. nie otrzymywały podwyżek, bowiem objęte były tzw. zamrożeniem wynagrodzeń. Zaplanowano, że potrzeby pożyczkowe netto wyniosą 73 mld 729,3 mln zł, z czego finansowanie krajowe tych potrzeb miałoby wynieść 47 mld 596,8 mln zł, a finansowanie zagraniczne - 26 mld 132,5 mln zł.
Opracowując przyszłoroczne dochody budżetu, resort finansów kierowany wówczas przez Mateusza Szczurka założył, że PKB wzrośnie w ujęciu realnym o 3,8 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 1,7 proc.; wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną nominalnie o 3,6 proc., zatrudnienie wzrośnie o 0,8 proc., spożycie prywatne nominalnie - o 5,5 proc.
Po posiedzeniu rządu 24 listopada premier Beata Szydło poinformowała, że rząd przedłoży nowy projekt budżetu na 2016 r. i ujmie w nim zadania priorytetowe, zapowiedziane w expose. Wymieniła w tym kontekście program 500+. Projekt przewiduje zasiłek 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko bez względu na dochód rodziny. (Próg dochodowy ma obowiązywać, jeśli chodzi o wsparcie na pierwsze dziecko - otrzymywałyby go rodziny, w których dochód w przeliczeniu na osobę nie przekraczałby kwoty 800 zł lub 1200 zł, jeżeli którekolwiek z dzieci jest dzieckiem niepełnosprawnym).
Szefowa rządu zadeklarowała także, że rząd chce doprowadzić do tego, by w budżecie pojawiały się sukcesywnie dochody z nowych źródeł, w tym z podatku od sklepów wielkopowierzchniowych, podatku bankowego i uszczelnienia systemu VAT. Przypomniała, że jej gabinet przejmuje projekt budżetu na 2016 r. po poprzednikach, czyli rządzie Ewy Kopacz. - Będziemy musieli go nieco skorygować, ale obracamy się w takiej, a nie innej rzeczywistości finansowej - dodała.