Realistyczny, stabilny, odpowiedzialny i prorozwojowy – taki według rządu będzie budżet na przyszły rok. W przyszłym roku rząd ma też spełnić część obietnic wyborczych, czyli obniżenie wieku emerytalnego i bezpłatne leki dla seniorów. Przyszłoroczny budżet ma też uwzględniać większe wydatki na armię, drogi i koleje. W czwartek Rada Ministrów zaakceptowała projekt, w którym zapisano rekordowy deficyt na poziomie 59,3 mld zł. Teraz dokument trafi do Sejmu.
- To nie była łatwa dyskusja. To nie była łatwa dyskusja nad przygotowaniem projektu budżetu takiego, który wyczerpałby oczekiwania wszystkich resortów - mówiła Beata Szydło na konferencji po posiedzeniu rządu. - Z drugiej strony, ten najważniejszy cel, który sobie stawiamy, czyli zrealizować priorytety programu, który przyjął rząd wobec obywateli: programów prospołecznych, programów proinwestycyjnych i też tych wiele potrzeb, które związane są z bezpieczeństwem, z edukacją - mówiła.
Teraz projekt będzie konsultowany z Radą Dialogu Społecznego, a ostateczny projekt ma trafić do Sejmu we wrześniu.
Rząd zakłada, że w przyszłym roku wzrost Produktu Krajowego Brutto wyniesie 3,6 procent przy średniorocznej inflacji 1,3 procent. Deficyt ma wynieść rekordowe 59,3 mld zł. - Od kilku tygodni mieliśmy dyskusje, czy zabraknie pieniędzy - komentował podczas konferencji minister finansów Paweł Szałamacha. - Druga dyskusja - czy deficyt jest realny czy może rekordowy. W przyszłym roku będziemy realizować sztandarowy program "Rodzina 500+" przez cały rok kalendarzowy. Dokonaliśmy przełomu, program jest finansowany na bezpiecznym poziomie, pomimo braku jednorazowych wpływów do budżetu, takich jak zysk z aukcji LTE - mówił.
Przyjmując projekt z tak dużym deficytem, rząd Beaty Szydło pobił rekord. Jak już wcześniej pisaliśmy w money.pl, to drugi taki wyczyn na liście szefowej rządu i ministra Szałamachy. 54,7 mld zł deficytu na rok 2016 to pierwszy historyczny wynik.
Przypomnijmy, że słynna "dziura Bauca" z 2001 roku sięgała 32,4 mld zł. To o 17 mld zł więcej niż zapisano wtedy w ustawie budżetowej. Deficyt samego tylko 2017 roku będzie bliski dziurze budżetowej całych lat 90. ubiegłego wieku.
Mimo to minister finansów Paweł Szałamacha uważa, że rząd obraca się "w bezpiecznej przestrzeni finansów publicznych". Zauważył, że podczas rządów koalicji PO-PSL deficyt spadł do poziomu poniżej 3 proc. w 2015 r., co - powiedział minister - jest dorobkiem poprzedniej ekipy.
Dodał, że w UE trudno jest wskazać państwo, który realizuje tak ambitną agendę prorodzinną i prorozwojową jak Polska, a jednocześnie utrzymuje deficyt na bezpiecznym poziomie.
Rząd zaplanował także zwiększenie wydatków na infrastrukturę. - O 2 mld zł będą wyższe wydatki infrastrukturalne na programy kolejowe i drogowe. Uruchomiony zostanie program przekopu przez Mierzeję Wiślaną - wyliczał minister.
Jak rząd tłumaczy się z rekordowej dziury budżetowej? O tym na następnej stronie
Rząd: nie taka dziura straszna
Rząd opublikował po posiedzeniu komunikat, w którym tłumaczy się z rekordowego deficytu. "Nominalnie deficyt budżetu państwa wyniesie 59,3 mld zł. W warunkach porównywalnych nominalny poziom deficytu budżetu państwa nie odbiega od zaplanowanego w latach ubiegłych" - czytamy w oświadczeniu. "Nominalny wzrost wynika z tego, że w przyszłym roku całość niedoboru środków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zostanie pokryta z budżetu państwa w formie dotacji. W ubiegłych latach jego część była finansowana z pożyczki budżetu, która nie zwiększała prognozowanego deficytu budżetu centralnego. Oznacza to, że deficyt nie jest przesuwany do FUS, jak to miało miejsce w poprzednich latach" - napisano.
-- Min. Finansów (@MFGOVPL) 25 sierpnia 2016
Rząd zakłada również, że w przyszłym roku zrealizuje część swoich obietnic wyborczych.
- Oprócz Programu 500 Plus we wstępnym projekcie budżetu zaplanowano m.in. rezerwę na decyzję ws. obniżenia wieku emerytalnego, na programy kolejowe i drogowe, program przekopu przez Mierzeję Wiślaną i podwyżki dla budżetówki - powiedział Paweł Szałamacha.