Do tragicznego zdarzenia doszło w sierpniu w rejonie Seattle. Jadąca z prędkością ponad 200 kilometrów na godzinę i rozmawiająca przez telefon komórkowy 24-letnia Amerykanka, córka policjanta, uderzyła swoim samochodem w auto, w którym jechała rodzina bułgarskich Turków. Uderzony samochód zapalił się i 4 osoby - dwie dorosłe i dwoje dzieci - zginęły w płomieniach. Amerykańska prokuratura odstąpiła od wniesienia oskarżenia przeciw sprawczyni wypadku. Jedyną wymierzoną jej karą był mandat w wysokości 450 dolarów.
Bułgarzy domagają się ponownego rozpatrzenia sprawy. Odpowiednią notę do władz amerykańskich wystosowała też ambasada Bułgarii w Stanach Zjednoczonych. Amerykański ambasador w Sofii James Pardew, który również uznał karę za niewspółmiernie niską, obiecał pomoc w ponownym skierowaniu sprawy do prokuratury.