Buty z metkami „Made in Italy” czy „Made in Germany”, kosztujące nawet po kilkaset euro za parę, wcale nie powstają we włoskich czy niemieckich manufakturach, tylko fabrykach Europy Wschodniej, gdzie panują skandaliczne warunki, a pracownikom płaci się marne grosze – wynika z raportu opracowanego przez kilkanaście organizacji z Europy i Azji. W raporcie pada też nazwa polskiego potentata obuwniczego CCC.
- Oboje z mężem pracujemy w fabryce butów. Nie jesteśmy w stanie utrzymać z tych fabrycznych pensji siebie i dwoje dzieci - mówi robotnica z Rumunii. – Na szczęście mamy ogródek warzywny i parę zwierząt. Gdyby nie to, nie jedlibyśmy wcale mięsa, bo z mojej pensji nie byłoby mnie stać, żeby je kupować w sklepie – dodaje kolejna. Obie pracują w fabrykach produkujących buty dla dużych i znanych marek. Za parę szpilek z ich logo w sklepach w Londynie, Paryżu czy Brukseli płaci się kilkadziesiąt, a nawet setki funtów albo euro.
Raport „Labour on a Shoestring” powstał przy współpracy piętnastu europejskich i trzech azjatyckich organizacji. Inspektorzy przepytali robotników z 12 fabryk w sześciu krajach. Jedna trzecia z nich, pracując w pełnym wymiarze godzin, nie była w stanie zarobić pensji minimalnej obowiązującym w danym kraju. Nawet przy uwzględnieniu nadgodzin, pracy w weekendy czy w nocy. Przykład? Jedna z fabryk w Macedonii płaciła pracownikom równowartość 131 euro za miesiąc pracy plus nadgodziny, tymczasem pensja minimalna wynosi w tym kraju 145 euro i to bez nadgodzin. Poza tym robotnicy pracują w wyziębionych halach, nigdy nie widzieli inspekcji pracy, nie słyszeli o szkoleniach bhp. Zasadą jest, że kobiety na tych samych stanowiskach zarabiają mniej od mężczyzn. Wielu robotników skarży się na dolegliwości spowodowane długotrwałą pracą z silnymi chemikaliami albo w niedogrzewanych halach.
##
Którędy idą buty
Na całym świecie powstaje rocznie około 24 mld par butów. Na europejską produkcję przypada ułamek, bo niewiele ponad 700 mln par. Ale to za buty wyprodukowane na Starym Kontynencie – szczególnie we Włoszech i w Niemczech – klienci są gotowi zapłacić najwięcej. Średnia cena włoskich butów na Wyspach to 39 funtów, podczas gdy chińskie można kupić średnio za 3 funty. To efekt pozytywnych skojarzeń – włoskie buty kojarzymy z elegancją i modą, niemieckie – z solidnością wykonania. Tyle że jak wynika z raportu „Labour on a Shoestring”, buty „Made in Italy” czy „Made in Germany” najprawdopodobniej powstają w Albanii, Bośni, Macedonii, Rumunii, Słowacji, a być może także w Polsce.
**Czy polskie fabryki uczestniczą w karygodnym procederze? Czytaj na drugiej stronie**
Mechanizm jest prosty. Weźmy przykład Włoch. Firmy z Italii wysyłają materiały do krajów, gdzie produkcja jest tańsza. Na przykład do pobliskiej Albanii. Robotnicy, którzy pracują w tamtejszych warsztatach i fabrykach, nawet nie wiedzą, jakiej marki buty produkują. Prawie gotowe obuwie wraca do Włoch, gdzie jest wykańczane, metkowane, pakowane i wysyłane w świat jako wyrób włoski.
Wszystkie fabryki, które uwzględniono w raporcie, produkują buty dla znanych marek. Są to: Zara, Lowa, Deichmann, Ara, Geox, Bata and Leder & Schuh.
"Badaliśmy również spółki córki CCC Shoes & Bags w Polsce oraz Ecco, Rieker i Gabor na Słowacji” – czytamy w raporcie.
Jak jest w Polsce?
Autorzy raportu wyraźnie zaznaczają, że sytuacja w Polsce jest lepsza niż w pozostałych badanych krajach. Jednak zwracają uwagę na zalew umów cywilnoprawnych w branży, w Polsce nazywanych „śmieciowymi”. Zdaniem autorów raportu zatrudnianie pracowników przez agencje pracy tymczasowej czy na umowy cywilnoprawne jest obejściem prawa i utrudnia pracownikom dochodzenie swoich praw.
Ponadto jak możemy wyczytać w raporcie, pracownicy fabryki, którą odwiedzili inspektorzy zbierający dane o raporcie, byli uprzedzeni o ich wizycie. Przełożeni przygotowali ich do odpowiadania na pytania i dokładnie instruowali, co mają powiedzieć.
Jedyną polską firmą, której nazwa pada w raporcie jest CCC, największa detaliczna spółka obuwnicza w Europie Środkowej i największy producent obuwia w Europie. Spytaliśmy naszego potentata, czy to w zakładzie tej firmy odbyła się planowa wizyta inspektorów.
- Nie wiedzieliśmy o przygotowywaniu raportu, nikt się z nami nie kontaktował i nikt nie wizytował naszej fabryki - odpowiada wiceprezes i dyrektor finansowy CCC Piotr Nowjalis. - Warunki pracy i płacy w fabryce CCC są bardzo dobre. W fabryce pracuje ponad 800 osób, a rotacja jest praktycznie zerowa – dodaje w rozmowie z money.pl.
Wiceprezes zwraca uwagę, że trudno odnieść się do danych z raportu, ponieważ zawiera same anonimowe wypowiedzi i nie podaje nazw konkretnych zakładów, w których miało dochodzić do złego traktowania pracowników.
- CCC Factory to "perełka" w grupie kapitałowej CCC, największa fabryka obuwia skórzanego w Europie i zarzut złych warunków pracy i płacy jest dla nas bardzo krzywdzący – mówi nam Nowjalis.
Jak zaznacza, CCC nie wytwarza dla innych marek. - Buty produkowane w zakładzie CCC Factory w Polkowicach powstają jedynie pod marką "Lasocki". Są one dostępne jedynie w sieci 800 sklepów CCC w 15 krajach Europy, w naszym sklepie internetowym eobuwie.pl i jego lokalnych europejskich mutacjach. CCC szczyci się tym, że sprzedaje w swoich sklepach marki własne i produkuje jedynie na potrzeby własne, nie dla żadnej obcej marki – zapewnia.
W 28 krajach Unii Europejskiej w przemyśle obuwniczym pracuje około 300 tysięcy osób. W sześciu krajach, których dotyczy raport – czyli Polsce, Słowacji, Rumunii, Bośni i Hercegowinie, Albanii i Macedonii – było to 120 tysięcy osób. Mowa tu wyłącznie o pracownikach zarejestrowanych.