Sam sprzęt - bez szkolenia i transportu - miał kosztować w ofercie polskiej firmy 410 milionów dolarów.
Minister obrony Jerzy Szmajdziński przyznał, że jest rozczarowany porażką Bumaru. "Teraz jest czas na chłodną ocenę zwycięskiej oferty amerykańskiej i na tym tle tego, co proponowała polska firma" - powiedział szef resortu obrony Informacyjnej Agencji Radiowej. Wyjaśnił, że trzeba ocenić, w czym nasza oferta była gorsza, czy tylko w cenie, czy także pod innym względem. Jerzy Szmajdziński oczekuje, że Amerykanie dostarczą pełnych informacji, które przeanalizuje ministerstwo gospodarki. "Wtedy przyjdzie czas na oceny, w tym o charakterze politycznym" - powiedział minister obrony.
W ocenie byłego ministra obrony, polityka Platformy Obywatelskiej Bronisława Komorowskiego, przegranej Bumaru można się było spodziewać. Wyjaśnił, że wskazywało na to przesunięcie rozstrzygnięcia przetargu do czasu zakończenia wizyty prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Stanach Zjednoczonych. Bronisław Komorowski podkreślił, że - jego zdaniem - tego rodzaju interesy należy uzgadniać przed podjęciem decyzji o wysłaniu wojska, a nie po niej. "Potem to już można tylko liczyć na wdzięczność, a polityka to jest jednak gra interesów, a nie wdzięczności" - powiedział były szef MON-u.
Wojciech Łuczak, redaktor naczelny miesięcznika "Raport" uważa, że przegrany przez Bumar przetarg to wielki zawód, szczególnie w obliczy tego, jak Polska poważnie zaangażowała się w Iraku. "Wygrał swój" - powiedział Łuczak podkreślając, że to podatnik amerykański płaci za irackie zamówienia.