Konrad Kąkolewski, odwołany prezes GetBack w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" zapowiada, że chce wrócić do spółki i ma plan jej uzdrowienia. Upiera się, że rozmowy z PKO BP i PFR były prowadzone i przekonuje, że porównania do Amber Gold są niezrozumiałe.
- Rozmowy były prowadzone. Ten komunikat był ustalany obustronnie. Złożyliśmy wyjaśnienia, są na to dowody i są one zabezpieczone - przekonuje Kąkolewski w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Były prezes GetBack zapewnia, że ma plan uzdrowienia firmy. Deklaruje też, że chce do niej wrócić i "jest przekonany", że w ciągu 30 dni uda mu się ją wyprowadzić ją na prostą. - mamy zainteresowanych inwestorów. Jest ich siedmiu - zdradza.
- Czuję się odpowiedzialny za tę spółkę, jest to moje dziecko. Nie będę bezczynnie się przyglądał, jak ktoś to moje dziecko po prostu zabija - mówi Kąkolewski.
Kąkolewskiego irytują porównania do afery Amber Gold. - Absolutnie nie zgadzam się z takimi stwierdzeniami! To nie jest żaden Amber Gold i nie rozumiem tego porównania - mówi.
Jak przekonuje, wartość firmy, według audytowanych danych to 7,8 mld zł. Jest to kwota pieniędzy, jaką można odzyskać z posiadanych przez GetBack portfeli. - Odejmując od tego zadłużenie, mamy kwotę około 5 mld zł - zapewnia.
Doniesienie do prokuratury, badanie udziału banków w sprzedaży obligacji i możliwa kara za nierzetelne sporządzanie raportów finansowych - to dotychczasowe działania KNF w sprawie GetBack.
Afera wokół giełdowej spółki windykacyjnej wybuchła 16 kwietnia w poniedziałek. Getback wypuścił rano wiadomość, że prowadzi rozmowy z PKO BP i PFR o dofinansowanie na kwotę 250 mln zł, ale obie instytucje błyskawicznie zaprzeczyły, że rozmowy mają miejsce.
Notowania spółki gwałtownie zanurkowały, a na giełdzie pojawiły się symptomy paniki. Po południu obrót akcjami i obligacjami GetBack został zawieszony przez GPW. Nazajutrz rada nadzorcza spółki postanowiła odwołać ze stanowiska prezesa Konrada Kąkolewskiego.
W obligacjach GetBack ulokowanych jest w sumie 2,6 mld zł. 26 kwietnia spółka przyznała się, że nie oddała na czas 88 mln zł z tytułu wykupu obligacji i nie wypłaciła ponad 3 mln zł odsetek. Dane te zostały jednak zbadane przez podmiot uprawniony do badania sprawozdań finansowych, więc skala zaległości może być dużo większa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl