W krótkim piśmie, przesłanym we wtorek późnym wieczorem, Kąkolewski wyjaśnił, że kwota ta ma stanowić zadośćuczynienie dla obligatariuszy GetBacku, którzy "na skutek działań Abris mogą zostać pozbawieni swoich środków finansowych i oszczędności życiowych".
Był prezes dodał, że jego wcześniejsze deklaracje i opis genezy problemu pozostają w mocy. "Nieustannie podejmuję wszelkie prawem dozwolone działania w celu przywrócenia Getback zdolności normalnego funkcjonowania" - zapewnił Kąkolewski.
Według niego problemy finansowe spółki to wina Abrisu, głównego akcjonariusza. "Zarząd GetBacku walczył przez ostatnie kilkanaście miesięcy o zabezpieczenie modelu biznesowego, jego stymulację. Blokował to Abris" – mówił na łamach "Rzeczpospolitej" pod koniec kwietnia.
"Kurs głównie spadł dlatego, że Abris w sposób kardynalny i niezrozumiały popełniał liczne błędy. Błędy te były przede wszystkim przy podwyższaniu kapitału. (...) Czekaliśmy przy tym cały czas na kapitał od Abrisu, jednak usłyszałem, że tych pieniędzy po prostu nie będzie i mam poradzić sobie sam, na przykład wprowadzając spółkę na giełdę” - mówił Kąkolewski.
"Abris po prostu wziął 370 mln zł ze sprzedaży akcji i wypłacił sobie te pieniądze w formie gotówki. Co ciekawe, to spółka musiała pokryć koszty ekstremalnie drogiego IPO" - relacjonował.
Abris w komentarzu dla money.pl skwitował wówczas te doniesienia krótko: "Trudno jakkolwiek racjonalnie traktować wypowiedzi byłego Prezesa spółki GetBack SA. Abris Capital Partners w najbliższych dniach składa pozew przeciwko Konradowi Kąkolewskiemu o naruszenie naszych dóbr osobistych".
Nie tylko z Abrisem chce się procesować Kąkolewski. We wtorek zapowiedział też bowiem podjęcie kroków prawnych przeciwko "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Gazeta opisała sprawę listów, jakie Kąkolewski miał słać do premiera Morawieckiego i do KNF. Według dziennika miały one znamiona szantażu. Prezes GetBacku miał oczekiwać finansowej pomocy, a gdyby ta nie została mu udzielona, miał straszyć, że zbuduje narrację, że "GetBack to piramida finansowa PiS".
"Chcę kategorycznie zaprzeczyć wszelkim stawianym tam (w DGP – red.) tezom sugerującym, że moje działania miały na celu osaczenie lub nosiły znamiona szantażu instytucji administracji publicznej bądź też chciałem się kupić w łaski" - przekonywał Kąkolewski w oświadczeniu.
Problemy GetBacku zaczęły się od ogłoszenia, że spółka będzie potrzebować pieniędzy. Ogłoszono plany emisji do 70 mln nowych akcji, czyli aż 70 proc. obecnego kapitału. Potem spółka informowała, że w kwestii pomocy finansowej jest już dogadana z Polskim Funduszem Rozwoju i PKO BP. I jedni, i drudzy zdementowali te doniesienia. Rada nadzorcza GetBacku odwołała Kąkolewskiego z funkcji prezesa 17 kwietnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl