Kąkolewski zaprzecza.
Do treści listów dotarł poniedziałkowy "Dziennik Gazeta Prawna". Jak czytamy, Kąkolewski napisał do premiera, że oczekuje od kontrolowanego przez Skarb Państwa Polskiego Funduszu Rozwoju pożyczki 200-250 mln zł, a od PKO BP - kredytu do 250 mln zł. Chciał też, by w emisji nowych akcji wzięły udział PZU TFI albo PZU PTE.
O tym, że GetBack dostanie pomoc od państwowych spółek, Kąkolewski zdążył w połowie kwietnia poinformować publicznie. Jak pisaliśmy, zarówno PFR, jak i PKO BP bardzo szybko zdementowały te doniesienia, a sprawą zainteresowała się KNF.
Jak się okazuje, w listach do premiera Kąkolewski pisał, że jeśli państwo nie pomoże spółce, to "może pojawić się narracja, że GetBack to piramida finansowa PiS".
Były prezes GetBacku poinformował też premiera, że jego firma prowadzi "zaawansowane rozmowy z zagranicznymi inwestorami, które mają doprowadzić do objęcia nowych akcji i wykupienia spółki od kontrolującego ją funduszu Abris" - czytamy. Zapewnił, że jeśli PFR wspomoże GetBack, to w zamian Abris zrezygnuje z walki o miliard złotych, do których rości sobie prawo i walczy o nie w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie.
"Bezczelność tych pism jest bardzo duża " - powiedział "DGP" informator. "To nosi znamiona szantażu wysokich urzędników państwowych" - dodał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl