.
Rozmowy skupiały się głównie na rolnictwie. Kraje rozwinięte postulowały by Kraje Rozwijające się zaczęły respektować prawa ochrony własności intelektualnej. Dyskutowano o otwarciu rynków na usługi z zagranicy i o redukcji cła na różne towary przemysłowe. W dyskusji udział brały: Unia Europejska, USA, Grupa Cairns (skupiająca Australię, Brazylię, Kanadę i inne 14 krajów eksportujących żywność) oraz Kraje Rozwijające się.
Wiele wskazuje na to, że spotkanie w Cancun nie przyniesie pożądanego efektu, jakim jest sprawiedliwy handel między krajami oraz poszanowanie praw autorskich. Tak się dzieje, ponieważ istnieją rażące nieprawidłowości w obecnej strukturze handlu zagranicznego. Ze względu na znaczne zacofanie technologiczne Kraje Rozwijające się nie są w stanie konkurować na rynkach światowych, na których powinny zaoferować wysoko przetworzone produkty. Kraje te mogą natomiast konkurować na rynku rolnym, ponieważ ich mocną stroną jest tania siła robocza. Sytuacja nie jest jednak tak prosta, a kraje rozwinięte wysoko dotują swoje rolnictwo. Dane dowodzą, że kraje rozwinięte przeznaczają 326 mld USD na dotacje do rolnictwa, podczas gdy tylko 50 mld USD na pomoc dla Krajów Rozwijających się. Kraje rozwinięte żądają: po pierwsze, aby Kraje Rozwijające się otworzyły swoje rynki (bo konkurencja pomoże lokalnemu przemysłowi), po drugie, poszanowania prawa własności intelektualnej, szczególne w produkcji leków i wprowadzenia
mechanizmów gospodarki wolnorynkowej.
Kraje rozwinięte stosują dość „obłudną” politykę. Nie można bowiem wprowadzić gospodarki wolnorynkowej tam, gdzie nie ma rynku. Rynek we właściwym rozumieniu posiadania obywateli, którzy wydając pieniądze stanowią siłą nabywczą. Większość obywateli Krajów Rozwijających żyje na skraju ubóstwa. Na jednego mieszkańca przypada bowiem często mniej niż 1 USD dziennie. Jednocześnie kraje rozwinięte zamykają swoje rynki na towary importowane. Nawet jeśli Kraje Rozwijające zaczęłyby produkować dobre towary i tak nie miałyby gdzie ich sprzedać. Najlepszy tego przykład stanowi UE. W związku z tym, pomimo wielu deklaracji spotkanie w Cancun może okazać się wielką porażką, ponieważ nikt z uczestników nie ustąpi z zajmowanego stanowiska.