Ostatnio czasy dla taksówkarzy nie są dobre, a zanosi się na to, że będą coraz gorsze. Nie dość, że konkurencję robi im Uber, co niedawno doprowadziło nawet do strajku i blokowania przez taksówki ulic, to jeszcze pojawił się "car sharing".
Notowana na rynku NewConnect firma 4Mobility poinformowała w poniedziałek, że ma zamiar kupić 200 samochodów Hyundai i30. Umowa zostanie podpisana wkrótce, bo już do najbliższego piątku 7 lipca.
"Car sharing" to idea, która kopiuje popularność wypożyczalni rowerów miejskich Veturilo. W różnych częściach miast stawiane są więc samochody, które można szybko wynająć, potem zaparkować w miejscu docelowym i nie martwić się o to, co będzie z nimi dalej. To forma zastępcza dla taksówek. I tańsza, pod warunkiem, że nie utkniemy w korkach.
Jak podaje 4Mobility na swojej stronie internetowej, zależnie od klasy samochodu, wynajęcie kosztuje od 41 do 58 gr za minutę, plus 80-90 gr za każdy przejechany kilometr. Koszt paliwa ponosi firma.
Dla porównania, w przypadku Ubera koszt jest 5 zł za "trzaśnięcie drzwiami", 30 gr za minutę i 1,40 zł za kilometr.
Spółka informowała już pod koniec maja, że partnerstwo z Hyundai w znaczący sposób przyspieszy realizację jej strategii w zakresie rozwoju sieci car sharing. "Rozbudowa floty spowodowana jest dużym zainteresowaniem, jakim cieszą się nasze auta na minuty" - podała spółka.
4Mobility jest notowana na NewConnect. Obroty jej akcjami nie są jednak duże, a wartość rynkowa wynosi 50 mln zł, czyli jest 48. największą spółką "małej giełdy".
Notowania akcji 4Mobility w ostatnim roku src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1467545929&de=1499094600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=4MB&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>