"Rząd wycofuje się z kontraktu na francuskie śmigłowce wielozadaniowe" - pisze piątkowy "Nasz Dziennik". Nikt oficjalnie tego nie potwierdza, choć pojawia się wiele nieoficjalnych informacji, które wskazują na taki scenariusz. Polsce groziłoby miliardowe odszkodowanie.
„Polska zrywa wart 3 mld dolarów kontrakt na śmigłowce z Airbusem, rozpoczyna rozmowy z Lockheedem” - pisała w lutym agencja Reutera. Sprawa wraca jak bumerang. Podobną treść ma piątkowa wiadomość „Naszego Dziennika”.
Jak wynika z ustaleń gazety, negocjacje offsetowe z Airbusem „znalazły się w głębokim impasie”. Grozić to ma zerwaniem kontraktu na dostawę śmigłowców wielozadaniowych dla polskiego wojska.
Wyniki przetargu ogłoszono w kwietniu ubiegłego roku. Według wcześniejszych deklaracji ministerstwa obrony armia miała dostać 70 helikopterów za maksymalnie 12 mld zł, ale rząd PO-PSL ostatecznie zdecydował, że od francusko-niemieckiej Airbus Helicopters kupimy 50 śmigłowców H225M, wcześniej znanych jako Eurocopter EC725 Caracal, za 13,5 mld zł. Tyle samo miała wynieść wartość tzw. offsetu, czyli zobowiązań do inwestycji, które zasiliłyby polską gospodarkę.
Rozmowy w sprawie warunków offsetu prowadziło ostatnio Ministerstwo Rozwoju. Już na początku negocjacji prowadzonych już przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz mówił, że przetarg "stworzył wielkie kłopoty ze względu na obciążenie skarbu państwa kwotą, która zamiast być przeznaczona na rozwój polskiego przemysłu, miała zostać wydana za granicą”.
Podobne opinie wygłaszali przeciwni decyzji resortu sprzed ponad roku szefowie i związkowcy z PZL-Świdnik i PZL Mielec. W zakładach w Świdniku pracę miało stracić nawet 800 osób w ciągu trzech lat, a 510 osób w Mielcu.
Z pisma, jakie do resortu wysłały pod koniec stycznia Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi, które miały być partnerem Airbusa, wynika, że producent śmigłowców chce się wycofać z jednego z kluczowych zobowiązań offsetowych - montażu i integracji systemów pilotażowo-nawigacyjnych. Według WZL-1 spowodowałoby to, że Airbus Helicopters nie spełni wymagań, które przewidziano w zaproszeniu do składania ofert.
Miliardowe odszkodowanie
Jeśli przetarg zostanie unieważniony, Polska będzie musiała zapłacić Airbusowi ogromne odszkodowanie, wynoszące co najmniej miliard złotych - podaje „Nasz Dziennik”. Gazeta zaznacza, że rząd może zastosować jeszcze pośrednie rozwiązanie i w porozumieniu z Francuzami nabyć mniejszą ilość maszyn, w tych wersjach, których najbardziej potrzebuje nasze wojsko.
Jeszcze w lutym „Rzeczpospolita” pisała, że armia miałaby kupić jedynie kilka, a nie pięćdziesiąt wielozadaniowych śmigłowców, o których zakupie zadecydował rząd Platformy Obywatelskiej. Minister Macierewicz ma być zwolennikiem produkcji w polskich fabrykach. Francuski rząd miał się nawet zgodzić na taką propozycję, a Polska miałaby pozostałe śmigłowce kupić od firmy Lockheed Martin, producenta śmigłowców Black Hawk, wytwarzanych m.in. w Mielcu.
„Rozmowy w sprawie offsetu do umowy na zakup śmigłowców trwają. Airbus Helicopters dementuje medialne doniesienia, że Polska wycofuje się z kontraktu na zakup 50 wielozadaniowych śmigłowców dla naszego wojska” - podał w reakcji na doniesienia z Polski francusko-niemiecki koncern.
Airbus Helicopters nie ujawnił przy tym szczegółów negocjacji offsetowych, ale podkreślił, że w pełni angażuje się w trwające rozmowy z ministerstwem rozwoju. "Naszym celem jest zapewnienie Polsce najlepszej oferty współpracy przemysłowej, zgodnie z naszym zobowiązaniem” - podkreśla.
W podobnym tonie wypowiada się Ministerstwo Rozwoju.
„Negocjacje wciąż trwają. Zapisy umowy offsetowej będą przedmiotem rozmów do czasu aż zawarte w niej postanowienia będą w pełni zabezpieczały interesy Skarbu Państwa oraz podmiotów będących jej beneficjentami. Naszym celem jest wynegocjowanie jak najlepszych warunków offsetu, czyli takich, które będą odpowiadały interesom polskiej gospodarki i obronności” - odpowiedziało ministerstwo na pytania money.pl.
Jak pisze IAR, na podstawie nieoficjalnych źródeł zbliżonych do rządu, propozycje offsetowe koncernu nie podobają się jednak polskiej stronie. W tej sprawie ma być wysłana nota do ambasadora Francji. Nie oznacza to jeszcze zerwania rozmów z Airbusem - komentuje informator IAR.