Ponad 50 mln zł przyznanych przez śląski NFZ Polsko-Amerykańskim Klinikom Serca (PAKS) za tzw. nadwykonania to zwrot za nakłady poniesione na ratowanie zdrowia i życia ponad 5 tys. pacjentów - oświadczyli przedstawiciele PAKS w reakcji na niedawne czynności CBA w śląskim NFZ.
Podmioty medyczne mają w takich sytuacjach obowiązek udzielić pomocy - podkreślili.
Odnieśli się w ten sposób do podanej w czwartek przez CBA informacji o przeszukaniach, które przeprowadzono w mieszkaniach osób powiązanych obecnie lub w przeszłości ze śląskim oddziałem NFZ, w tym u osób zajmujących stanowiska kierownicze w oddziale w latach 2014-2016. Funkcjonariusze zabezpieczyli też dokumentację NFZ.
Czynności te wykonano w ramach śledztwa, które dotyczy nadużycia uprawnień i niekorzystnego rozporządzeniem mieniem w śląskim NFZ na łączną kwotę na 68 mln zł - podało Biuro. PAKS przyznano ponad 50 mln zł.
W przesłanym PAP piśmie przedstawiciele PAKS wskazali, że zwrot kosztów za nadwykonania dotyczy ośmiu oddziałów szpitalnych Klinik na Śląsku. "Oznacza to w istocie zwrot poniesionych już przez PAKS nakładów na ratowanie zdrowia i życia ponad 5 tys. pacjentów" - zaznaczyli.
"Przed przyznaniem nam tej kwoty należy podkreślić, że praktycznie wszystkie szpitale w regionie otrzymały 100 proc. zapłaty za nadwykonania. Zabieg ratujący zdrowie i życie chorego, zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem i definicją wprowadzoną zarządzeniem Prezesa NFZ, to każda procedura ratująca życie pacjenta lub zapobiegająca trwałemu ubytkowi jego zdrowia, udzielana w stanie bezpośredniego zagrożenia lub w sytuacji przewidywalnego w krótkim czasie wystąpienia takiego incydentu" - napisano w informacji.
Przedstawiciele PAKS zaznaczyli, że stany nagłe, takie jak zawał, udar, pęknięty tętniak aorty czy ostry zator stanowią zagrożenie życia "nie tylko w momencie wystąpienia, ale także zawsze wtedy, gdy istnieje ryzyko ich powstania w krótkim czasie". Podkreślili też, że nadwykonania, nie tylko w placówkach PAKS, ale w każdym innym szpitalu wynikają wprost z potrzeb pacjentów.
Autorzy pisma przypominają, że zgodnie z prawem podmioty medyczne - szczególnie te, które mają podpisane umowy z NFZ - mają obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, w którym zwłoka w jej udzieleniu mogłaby zagrozić życiu, uszkodzeniu ciała lub doprowadzić do ciężkiego rozstroju organizmu.
"W momencie, gdy pacjent trafia do placówki, lekarz wykonuje swoją pracę najlepiej jak potrafi, zgodnie z przysięgą Hipokratesa i tylko on może podjąć decyzję o tym, czy dany przypadek wymaga specjalistycznej pomocy czy też nie. Wymagania administracyjne czy mechanizmy rynkowe nie zwalniają lekarza z przestrzegania tej zasady" - napisali przedstawiciele PAKS.
Wskazują też, że problem nadwykonań wynika także ze sposobu i wysokości kontraktowania usług przez NFZ, a niektóre oddziały mają kontrakty o wartości i strukturze niedostosowanej odpowiednio do potrzeb chorych z terenu, na jakim funkcjonują, jak to ma miejsce właśnie na Śląsku.
Śledztwo w tej sprawie toczy się od czerwca br. Nikomu nie przedstawiono dotychczas zarzutów. Jak podało CBA, postępowanie dotyczy "nadużycia uprawnień i dokonania zmian w systemie elektronicznym oddziału NFZ, co spowodowało błędną wycenę rezerwy finansowej". Z tych pieniędzy - dodał Wydział Komunikacji CBA - wypłacono różnym świadczeniodawcom 68 milionów złotych za tzw. nadwykonania, co w konsekwencji doprowadziło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na tę kwotę.
Śledztwo zainicjowało zawiadomienie NFZ po wewnętrznej kontroli. Według jej ustaleń, poprzednia dyrekcja śląskiego oddziału Funduszu zobowiązała się do wypłacenia za nadwykonania kilkudziesięciu milionów złotych w wyniku błędu urzędniczki. Po wykryciu nieprawidłowości ze śląskiego oddziału Funduszu odeszły dwie wicedyrektorki. Na mocy porozumień podpisanych w oparciu o błędne wyliczenia, PAKS przyznano ponad 50 mln zł.