Rząd własnych pieniędzy nie ma. Wszystkie musi zabrać w podatkach, które płacimy jako pracownicy, konsumenci, przedsiębiorcy. Jeśli coś nam wypłaca, to zawsze z naszych własnych pieniędzy. Potrącając prowizję za obsługę wypłaty.
Formalnie, zamiast wprowadzać Program 500+, taniej byłoby skorygować PIT i odejmować te pieniądze od podatku i składek ZUS. Nie trzeba wtedy obsługiwać przesyłania i odbioru wniosków, kontrolować zasadność przyznania świadczenia, zatrudniać ludzi, którzy wykonują prace niespecjalnie w sumie potrzebną. Wszystkim zająłby się urząd skarbowy.
Tyle, że wtedy człowiek wiedziałby, że państwo nie rozdaje prezentów, ale zwraca to, co wcześniej zabrało. A tak... każdy lubi przecież dostawać prezenty.
CBOS przeprowadził w maju badanie, w którym sprawdził jakie prezenty... tj. jakie zasiłki Polacy chcieliby dostać najbardziej. Na liście znalazło się siedem wychodzących z rządu nowych propozycji odnośnie form świadczenia.
Mamy więc gwarancje minimalnej emerytury dla matek, które urodziły co najmniej czwórkę dzieci, a nie pracowały zarobkowo, program Dobry Start, znany szerzej pod nazwą 300 plus, bony na sport i kulturę dla młodzieży, bezpłatne leki dla kobiet w ciąży oraz premia za szybkie narodziny drugiego dziecka.
Ankietowani mogli zaznaczyć dwie możliwości. Okazuje się, że aż 40 proc. ludzi najbardziej porusza los matek, które zajmowały się liczną gromadką dzieci i domem, a potem nie mają co do garnka włożyć na emeryturze, bo zarobkowo pracował tylko mąż. Wicepremier Beata Szydło zaproponowała w kwietniu, żeby dostały przynajmniej emerytury minimalne. Obecnie system pełne emerytury płaci tylko tym paniom, które odprowadzały składki na ubezpieczenie społeczne od pracy przez 20 lat.
Na drugim miejscu w sympatii Polaków znalazł się program 300+ z głosami poparcia od 39 proc. ankietowanych. Finansowanie wyprawki szkolnej dla wielu jest problemem, bo przychodzi na człowieka akurat po wydatkach wakacyjnych. W ten sposób rząd chce zakończyć tę bolączkę, wcześniej nieco uśmierzoną poprzez „darmowe” (darmowe, czyli opłacone z naszych podatków) podręczniki.
Na kolejnym miejscu są bezpłatne leki dla kobiet w ciąży - minister zdrowia Łukasz Szumowski wyjaśniał już, że tych darmowych nie będzie dużo, bo kobiety w ciąży generalnie wiele leków nie potrzebują. Wymieniał no-spa, beta mimetyki i leki dedykowane do leczenia nadciśnienia u kobiet w ciąży.
Tylko dwa procent nie chce zasiłków
Za najmniej atrakcyjne uznajemy bony na sport i kulturę dla niepracującej młodzieży (proponowano 500 zł rocznie) oraz ułatwienia i stypendia dla studentek-matek. Faktycznie grupa zainteresowanych jest względnie najwęższa.
Odpowiedź, że żaden z zasiłków się nie podoba dało zaledwie 2 proc. respondentów. Oznacza to, że aż 98 proc. jest zdania, że zasiłki to coś pozytywnego. Być może je lubią, a być może mają świadomość, że obniżki podatków i tak nie będzie, to niech chociaż w ten sposób pieniądze wrócą do nas.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl