'Celem średniookresowym dla Polski jest zrealizowanie negocjacji członkowskich w ciągu dwóch, a nawet mniej niż dwóch lat i wejście do Unii Europejskiej w ciągu, powiedzmy, trzech lat. To jest największa nasza szansa i największe zagrożenie' - powiedział Belka w poniedziałek w Łodzi.
Marek Belka wygłosił wykład inaugurujący rok akademicki w łódzkiej Wyższej Szkole Kupieckiej. Wykład poświęcony był szansom i zagrożeniom wzrostu gospodarczego Polski.
'Wszystkie albo właściwie większość kosztów naszego członkostwa w Unii już ponieśliśmy. Ci, którzy uważają, że trzeba czekać z jakichś względów, żeby np. lepiej się przygotować, nie biorą pod uwagę tej okoliczności, że myśmy już nasze rynki otworzyli, myśmy już w istocie włączyli naszą gospodarkę w obieg gospodarki europejskiej i światowej' - powiedział.
Podkreślił, że dopóki nie będziemy członkami Unii, 'nie będziemy mogli w pełni z owoców tego włączenia korzystać'.
'Dzisiaj świadome spowalnianie tego procesu jest największym zagrożeniem. Ale, tak naprawdę, największym zagrożeniem dla naszego członkostwa jest destabilizacja gospodarcza. W ciągu najbliższego półtora roku może się okazać, że rozstrzygnie się przyszłość gospodarcza i nie tylko gospodarcza naszego kraju' - mówił.
Zdaniem doradcy prezydenta, należy ustabilizować finanse publiczne, ale ustabilizowanie nie oznacza likwidacji bądź natychmiastowej redukcji deficytu budżetowego.
'Zrównoważenia finansów publicznych nie da się dokonać tylko metodami cięć i podwyżek podatków. Trzeba zmienić zasady wydawania pieniędzy publicznych w wielu dziedzinach, także w dziedzinie polityki społecznej, ale także w finansowaniu ochrony środowiska, oświaty itp.' - powiedział.
'Taki przegląd wydatków publicznych musi zostać przeprowadzony, ale będzie trwał przynajmniej pół roku. Program wielkich porządków finansów publicznych, wielkiej sanacji finansów będzie trwał dwa lata' - dodał.
Zdaniem Belki, trzeba wykorzystać 'te dźwignie rozwoju gospodarczego, które dotychczas nie były wykorzystywane'.
'Prywatyzacja dla restrukturyzacji i dla rozwoju gospodarczego, a nie dla budżetu' - powiedział. Wyjaśnił, że 'chodzi o prywatyzację sektorów czy przedsiębiorstw trudnych, gdzie budżet państwa nie może liczyć na wielkie zyski, wielkie przychody, ale w kontrakcie prywatyzacyjnym muszą być zawarte liczne klauzule o programach inwestycyjnych, o programie polonizacji dostaw kooperacyjnych'.
'Dzisiaj o wiele ważniejsze dla prywatyzacji jest nie to - choć jasne, że dla Skarbu Państwa będzie to ważne - jaka będzie cena, tylko to, co przyszły inwestor chce czynić, żeby być trwałym elementem polskiej gospodarki' - powiedział Marek Belka.