Trwają analizy, spływają kolejne opinie - tak minister Andrzej Adamczyk mówił o przyszłości lotniska Chopina po budowie Centralnego Portu Lotniczego. Jak wynika z ustaleń money.pl, w resorcie leżą jedynie dokumenty sprzed 8 lat, a nowe nie zostały jeszcze zamówione. - Już nad tym pracujemy - tłumaczy się ministerstwo.
- Trwają analizy, wielopoziomowe, wielopłaszczyznowe. To tak, jak z pacjentem. Gdy chcemy postawić diagnozę, musimy mieć pełną analizę stanu - przekonywał minister Andrzej Adamczyk w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet dwa tygodnie temu. Temat dyskusji: przyszłość Okęcia po zbudowaniu Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Na pytanie o to, czy warszawskie lotnisko będzie miało wtedy rację bytu, Adamczyk mówił jasno: ministerstwo opiera się na zdaniu ekspertów.
- Spływają kolejne ekspertyzy, spływają kolejne opinie - przekonywał. - Jeszcze raz powtórzę, czekamy na ostateczne wyniki analiz i wówczas zostanie podjęta decyzja - dodawał. Przekaz ministra Adamczyka jest jasny. Ministerstwo zleciło ekspertom sprawdzenie, czy utrzymanie Chopina ma sens. I to nie jednemu ekspertowi, a wielu. Wszak to "kolejne opinie", a nie pierwsze opinie.
Jak wynika z informacji money.pl, Ministerstwo Infrastruktury nie ma żadnych świeżych analiz dotyczących przyszłości Okęcia. Mało tego, takie analizy jeszcze nie zostały zlecone.
Wystąpiliśmy do Ministerstwa Infrastruktury z bardzo prostym wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej. Napisaliśmy: "8 czerwca minister Andrzej Adamczyk w programie "Gość Radia ZET" powiedział, że 'spływają analizy na temat przyszłości lotniska im. Chopina w Warszawie'. W wielu miejscach sugerował, że część analiz już jest w Ministerstwie Infrastruktury. W związku z tą wypowiedzią wnoszę o udostępnienie informacji - ile analiz Ministerstwo Infrastruktury w tym temacie zleciło, kiedy, komu, za jakie wynagrodzenie oraz kiedy otrzymało wyniki wspomnianych badań”.
Co się okazuje? Zapewnienia ministra to mrzonka, a resort ma tylko jedną, starą analizę, stworzoną za czasów rządów PO-PSL. - Ministerstwo Infrastruktury dysponuje analizą "Koncepcja Lotniska Centralnego dla Polski" przygotowaną w 2010 roku przez PwC Polska - napisał nam w odpowiedzi na wniosek rzecznik resortu Szymon Huptyś.
Innych analiz nie ma. Na pocieszenie rzecznik zapewnia: - Minister właściwy ds. transportu jest jednocześnie w trakcie uzgodnień w sprawie zlecenia stosownych analiz jednostce podległej - Przedsiębiorstwu Państwowemu "Porty Lotnicze".
Huptyś dodaje, że tego typu prace wymagają postępowania ofertowego oraz opracowania przez wykonawcę. Czyli nie dość, że analiz nie ma i nie są jeszcze zlecone, to jeszcze będziemy na nie długo czekać. Słowem nie wspomina o jakichkolwiek analizach wewnętrznych. Choć wniosek o udostępnienie informacji publicznej nie przesądzał, czy muszą to być materiały opracowane poza Ministerstwem (wskazywał na potrzebę podania np. nazwisk twórców).
Owszem, analiza z 2010 roku w wielu miejscach sugeruje, że Okęcie powinno zostać zamknięte po otwarciu CPK. Ale to zupełnie coś innego, niż to, o czym zapewniał minister Adamczyk - że resort ma już kilka opinii i chce mieć cały wachlarz analiz. Nie ma. A gdy minister mówi, że spływają analizy, to wypadałoby, żeby faktycznie spływały.
Do tej pory politycy PiS mówili, że budowa CPK oznacza zamknięcie lotniska w Warszawie. Inne zdania zaczęły się pojawiać, gdy kampanię wyborczą w Warszawie rozpoczął Patryk Jaki. Od Ryszarda Czarneckiego, europosła PiS, dowiedzieliśmy się, że Okęcie ma zostać - taką decyzję ponoć podjął premier, choć nie ogłosił jej osobiście. To po jego słowach Adamczyk zaczął tłumaczyć, że wszystko zależy od analiz, że żadne decyzje na twardo nie zostały podjęte.
Można zatem odnieść wrażenie, że zamieszanie związane z lotniskiem Chopina wynika jedynie z przedwyborczej licytacji na obietnice. Jego los już dawno został przesądzony.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl