- Linie lotnicze wyraziły zainteresowanie udziałem w Centralnym Porcie Lotniczym. Widzą w tym projekcie potencjał. Chcemy zapewnić jak największą dostępność, ale też zamierzamy docenić LOT- zaznaczył Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu do spraw CPK.
- Lotniska hubowe zwiększają przepustowość bardziej niż lotniska point-to-point. Chcemy uczyć się od najlepszych i mamy świadomość, że hub zakładany jest przez linie lotnicze. My tworzymy infrastrukturę i perspektywy rozwoju - powiedział podczas spotkania Impact Roundtable Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Jak zaznaczył na konferencji prasowej, rząd chce zapewnić jak największą dostępność CPK, ale też zamierza docenić PLL LOT. - LOT powinny być traktowane wyjątkowo - podkreślił.
Jak zaznaczył wiceminister, linie lotnicze wyraziły zainteresowanie udziałem w CPK. Widzą w tym projekcie potencjał.
- Chcemy uczyć się od najlepszych i mamy świadomość, że hub zakładany jest przez linie lotnicze, natomiast my tworzymy infrastrukturę i perspektywy dla rozwoju dla Polski - mówił Wild.
**Powstaje specjalna państwowa spółka**
Jak zapowiedział Wild, ma nadzieję, że w najbliższym czasie zostanie powołana specjalna spółka celowa. - Dajcie nam trochę czasu - zaznaczył pełnomocnik. - Za dwa tygodnie będziemy mogli dostarczyć kolejnych danych związanych z kwestiami operacyjnymi i spółką, która będzie zarejestrowana w najbliższym czasie.
O planach jej powołania mówiło się od miesięcy. Według pierwszych zapowiedzi, miała powstać w ciągu miesiąca od wejścia w życie specustawy (21 czerwca), a wiec jeszcze w lipcu.
Nie podano wówczas, tak jak i podczas czwartkowej konferencji, personaliów osób, które miałyby zasiadać w jej zarządzie, choć przewidywano nie większy, jak pięcioosobowy skład. Rada nadzorcza natomiast miała liczyć najwyżej 7 członków - informowała w połowie czerwca Polska Agencja Prasowa.
Wiadomo było natomiast, że kapitał zakładowy spółki celowej ma wynieść co najmniej 10 mln zł i może zostać objęty w zamian za wkłady pieniężne lub niepieniężne – podało PAP. Spółka celowa może zostać przekształcona w spółkę akcyjną, a po wykonaniu celu ma zostać rozwiązana przez Skarb Państwa.
**Inwestycja pochłonie miliardy. Pieniędzy ma nie brakować**
Centralny Port Komunikacyjny w Baranowie to megainwestycja, która od początku budzi wiele kontrowersji. Wiadomo, że ma kosztować około 30-35 mld zł, z czego około 20 mld zł to budowa samego lotniska. Do tego doją inne inwestycje. Miliardy złotych pochłonie budowa infrastruktury drogowej w tymi trzeciego pasa autostrady z Warszawy do Łodzi.
Na tym nie koniec wydatków. Mówi się bowiem o budowie 1,5 tys. km torów, łączących polskie miasta z Portem. Już samo to może kosztować nawet 40 mld zł – o czym pisaliśmy w money.pl.
Nie ma ryzyka braku powodzenia w procesie pozyskiwania finansowania dla realizacji CPK, ocenił prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.
- Odbyliśmy kilkadziesiąt rozmów z instytucjami finansującymi tego rodzaju inwestycje na całym świecie - funduszami infrastrukturalnymi, międzynarodowymi instytucjami finansowymi, bankami. Zainteresowanie finansowaniem tej inwestycji jest bardzo duże. W tej chwili tego rodzaju projekty infrastrukturalne cieszą się dużym zainteresowaniem. Nie widzimy ryzyka dla tego, by zgromadzić wystarczające finansowanie, również na rynku komercyjnym w postaci kredytu, jak również kapitału własnego - zaznaczył podczas konferencji prasowej.
Wsparciem ma być również Skarb Państwa. Jak twierdzi Borys, w kolejnych etapach budowy i eksploatacji Portu "będziemy mieli do czynienia z finansowaniem dłużnym, kapitałowym, przy udziale Skarbu Państwa, który być może będzie wnosił np. grunty.
Lotnisko za blisko dekadę
Sam port ma rozpocząć prace w 2027 roku. Zajmie około 3 tys. ha i ma być jednym z największych lotnisk w Europie. Już w pierwszym etapie ma obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie, a po rozbudowie – nawet 100 mln.
Przepisy, które umożliwią prowadzenie tej inwestycji już są gotowe. Rząd w ekspresowym tempie powołał niezbędną ustawę. W kwietniu przyjął ją rząd, w maju sygnował parlament, w czerwcu podpisał prezydent Andrzej Duda – o czym informowaliśmy w money.pl.
Specjalny dokument zabezpieczania zasady i warunki rezerwacji terenu, wydania decyzji lokalizacyjnej oraz nabywania nieruchomości. Tu pojawia się rzecz sporna. Dlaczego? Bowiem tereny pod lotnisko będą w sporej części musiały zostać przejęte od mieszkańców. Ci od dłuższego czasu protestują.
Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. CPK i wiceminister infrastruktury przyznał w rozmowie z money.pl, że pod budowę portu będzie trzeba cześć gruntów odebrać właścicielom. Przez dwa lata będą prowadzone negocjacje z właścicielami gruntów pod inwestycje. Wild chciałby w tym czasie mieć zaklepane 90 proc. potrzebnych gruntów. Reszta najpewniej zostanie otrzymana w ramach wywłaszczenia, za które mieszkańcy będą otrzymywać odszkodowania.
**Czy gigant jest nam potrzebny?**
Zdaniem rządu wręcz niezbędny. Po pierwsze ma zastąpić coraz bardziej dławiące się Lotnisko Chopina. Do 2019-2020 r. lotnisko w Warszawie napotka bardzo poważne problemy z przepustowością - przekonywał Wild.
Inny argument to konieczność lepszego skomunikowania kraju z UE i światem. Rząd chce, aby stał się europejskim hubem. I tu CPK może stać się realną konkurencją choćby dla niemieckich lotnisk, np. w Berlinie. Niemiecka prasa już pisze o polski projekt może być wymierzony w nowy berliński port.
Dla rządu PiS gigantyczne lotnisko jest projektem również wizerunkowym. Premier Morawiecki widzi w nim współczesną Gdynię. Te porównania są jednak wodą na młyn dla krytyków, którzy mówią o gigantomanii obozu władzy.
Zaznaczają, że budowa tak wielkiego portu niesie za sobą nie tylko gigantyczne wydatki, ale także wiele zagrożeń. Za przykład podają choćby problemy berlińskiego lotniska. A sam projekt przedstawiają jako znacznie bardziej skomplikowany projekt niż chcieliby to przyznać politycy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl