Centralny Port Komunikacyjny to nie tylko przewozy pasażerskie, ale również hub transportowy o wymiarze regionalnym. Wkrótce rząd powoła pełnomocnika do tego projektu.
Najpewniej po Wielkanocy zostanie powołany pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), czyli Centralnego Portu Lotniczego (CPL) i Centralnego Terminala Intermodalnego. Rozporządzenie o stworzeniu takiego stanowiska przygotowuje Ministerstwo Rozwoju - pisze czwartkowy "Puls Biznesu". Z informacji gazety wynika, że pełnomocnikiem może zostać Mikołaj Wild, były wiceminister skarbu. - Nie komentuję - ucina Mikołaj Wild.
Według "PB" koszty budowy CPL to ok. 20 mld zł. 75-80 proc. tej kwoty ma zapewnić zagraniczne finansowanie, m.in. z EBI, EBOR czy innych banków. Resztę zapewni Polski Fundusz Rozwoju (PFR) lub inni inwestorzy, np. PPL, operator m.in. Lotniska Chopina czy międzynarodowe fundusze inwestujące w projekty infrastrukturalne.
Do 15 mld zł będą kosztować inwestycje obejmujące m.in. budowę linii kolejowych. W tym przypadku unijne fundusze mogą sięgnąć nawet 70-80 proc. Możliwe jest np. dofinansowanie z drugiej edycji programu Connecting Europe Facility, który m.in. wspiera budowę infrastruktury transportowej.
Według wstępnego planu, realizacja projektu potrwa 9-10 lat. "To najbardziej optymistyczna wersja, absolutne minimum, zakładające duży poziom sprawności i np. wykorzystanie gotowego projektu lotniska. Cały cykl inwestycyjny może zająć 12 lat" - przewiduje jednak źródło "PB" z rządu.
Gazeta podaje, że po podjęciu decyzji prace koncepcyjne mają trwać rok, a równolegle zostaną przygotowane specustawy. Prace projektowe, które będą prowadzone równolegle z organizowaniem finansowania, zajmą trzy lata. Kolejne trzy lata trzeba będzie poświęcić na: wybór dostawcy, wywłaszczenia i przesiedlenia. Prace budowlane to 4,5-5,5 roku.
Sama budowa Centralnego Portu Lotniczego nie spowoduje, że od razu powstanie z niego siatka połączeń. Obecnie nie ma polskiego przewoźnika, który byłby gotowy zapewnić ruch dla tak dużego portu.