- Jeszcze w tym roku, a nawet szybciej - tego lata czy jesieni - może zapaść decyzja dotycząca lokalizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego - zapowiedział w piątek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Dodał, że wybór lokalizacji ma uciąć "spekulacje".
Wicepremier uczestniczył w konferencji prasowej ogłaszającej nowe połączenia PLL LOT z Budapesztu do USA z udziałem przedstawicieli polskich i węgierskich władz. Jak powiedział, projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) jest "kluczową decyzją infrastrukturalną w najbliższych 10 latach".
- Nasza decyzja o rozpoczęciu wielkiej inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego wiąże się z przepustowością naszego lotniska na Okęciu. W ciągu 5 lat ta przepustowość praktycznie zostanie skonsumowana - stwierdził
Miliardy na budowę
Pytany o koszty powstania CPK, wicepremier powiedział, że "najbardziej optymistyczne obliczenia mówią o 20-22 mld zł".
- Zakładamy konserwatywnie 30, 33, 35 mld zł rozłożone na wiele lat, również z udziałem inwestorów prywatnych. Chcemy tutaj współpracować z dużymi dostawcami, wykonawcami tego typu projektów. Być może amerykańskimi, być może chińskimi, ale również zachodnioeuropejskimi. I z udziałem naszych wykonawców. Chcemy bardzo wyraźnie zaznaczyć obecność naszych wykonawców w tym projekcie - podkreślił Morawiecki.
60 mln podróżnych
Jednym z argumentów przemawiających za budową Centralnego Portu Lotniczego jest to, że warszawskie Lotnisko Chopina - największy port w kraju, obsługujący ok. 38 proc. ruchu pasażerskiego w Polsce - zaczyna być bliski wyczerpania swojej przepustowości.
Stołeczny port w 2016 roku obsłużył 12,8 mln pasażerów, a w tym roku - według szacunków - ma to być 14 mln. Niektórzy eksperci twierdzą, że przepustowość Lotniska Chopina to 20 mln osób rocznie.
Z najnowszych danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego wynika, że polskie porty lotnicze w ubiegłym roku obsłużyły blisko 34 mln pasażerów - o 12 proc. więcej niż w 2015 r. Według prognoz, w roku 2030 będzie to 60 mln podróżnych.