Lotnisko powstanie jednak najwcześniej za kilka lat.
- To wielkie międzynarodowe lotnisko jest nam potrzebne i to jest, według mnie, priorytet - powiedział w lutym prezes PiS Jarosław Kaczyński w Radiu Białystok. To właściwie przesądziło sprawę. Polityczna decyzja o budowie portu została podjęta, zielone światło dał Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, ministerstwa infrastruktury i rozwoju ustaliły podział kompetencji. Premier Szydło nazwała plan budowy wielkim projektem cywilizacyjnym, a wicepremier Morawiecki planuje, że port może być wielkim hubem międzynarodowym.
Centralny Port Lotniczy: kiedy powstanie?
Rząd nie ukrywa, że cały proces dopiero się zaczyna. Nie jest nawet znana lokalizacja lotniska. Wiadomo jedynie, że mogłoby powstać gdzieś między Warszawą a Łodzią. Michał Szyk, wicedyrektor w w dziale doradztwa biznesowego firmy doradczej PwC przestrzega przed zbyt pochopnymi decyzjami. - Budowa CPL wymaga szczegółowych analiz i wcześniejszego opracowania całościowej strategii rozwoju rynku lotniczego w Polsce - mówi.
A gdzie port powinien powstać? Według ekspertów PwC nie dalej niż 50 km od centrum Warszawy. Jak wyliczyli, największe europejskie lotniska znajdują się średnio 22 km od centrum metropolii, którą obsługują. A mowa o portach, które obsługują ponad 60 mln pasażerów rocznie. Czyli dwa razy tyle, ile w ciągu roku odlatuje i przylatuje do Polski.
I tak, z lotniska Heathrow w Londynie korzysta rocznie ponad 75 mln pasażerów. To absolutny rekord. Kolejny port, Charlesa de Gaulle'a w Paryżu obsługuje rocznie ponad 65 mln pasażerów, Amsterdam Schiphol 63 mln, a port we Frankfurcie ponad 60 mln pasażerów. Przy tych lotniskach polskie największe lotnisko na warszawskim Okęciu to mikrus - w zeszłym roku skorzystało z niego 12,8 mln osób. A to i tak rekordowy wynik.
Michał Mazur, partner w PwC, zwraca uwagę, że według prognoz Urzędu Lotnictwa Cywilnego ruch lotniczy w naszym kraju do 2030 r. wzrośnie niemal dwukrotnie, do około 60 mln pasażerów rocznie. Dlatego już teraz warto pracować nad poprawą przepustowości polskich lotnisk. - Największym wyzwaniem w tym przedsięwzięciu będzie zapewnienie odpowiedniego finansowania, a obserwując podobne przykłady w innych europejskich krajach, nie będzie to zadanie łatwe – zauważa.
Kto będzie latał z CPL?
Nie tylko lokalizacja portu nie jest znana. Nie wiadomo też ile będzie kosztować jego budowa. Wiadomo jedynie, że dużo. Przedstawiciele rządu mówią o 20-30 mld zł. Eksperci skłaniają się raczej do 30 mld zł. Nie wiadomo też, ilu pasażerów rocznie miało by obsługiwać nowe lotnisko.
- Działalność CPL powinna się opierać o dużego przewoźnika, który zapewni ruch transferowy - zauważa Michał Szyk. - Porównajmy to z nowym dworcem Łódź Fabryczna. Sam fakt, że wybudowaliśmy wielki nowoczesny dworzec nie spowodował, że jak za dotknięciem magicznej różdżki pojawi się tam od razu ruch. Tak samo może być z CPL - dodaje.
Wróćmy do największych europejskich hubów. W każdym z nich działa przewoźnik, który obsługuje około połowy ruchu. W Londynie jest to British Airways (ponad 40 proc.), w Paryżu Air France (53 proc.), w Amsterdamie KLM (48 proc.), a we Frankfurcie - Lufthansa (60 proc.). W Polsce naturalnym kandydatem byłby LOT. Trudno wyobrazić sobie, by rząd PiS dopuszczał, by głównym przewoźnikiem w CPL była linia inna, niż narodowy przewoźnik.
Problem jednak w tym, że dzisiaj LOT jest po prostu za mały. Teraz przewozi około 5 mln pasażerów rocznie. W 2020 r. ma to być 10 mln. I tu wracamy do planowanej przepustowości Centralnego Portu Lotniczego. Jeżeli ma obsługiwać 30-50 mln pasażerów rocznie - a takie liczby padają w kontekście tej inwestycji - to albo lotnisko nie będzie wykorzystywane w pełni, albo LOT nie będzie na nim największym przewoźnikiem.
Warto pamiętać, że pierwsze samoloty wystartują z CPL najwcześniej za kilkanaście lat. Przez ten czas może się dużo wydarzyć. LOT ma stać się trwale rentowną linią lotniczą w ciągu trzech lat. Ale jeszcze kilka lat temu stał na krawędzi bankructwa i przetrwał tylko dzięki pomocy państwa. Prezes narodowego przewoźnika Rafał Milczarski kilkakrotnie zapewniał, że najgorsze już za spółką. Jest też zwolennikiem budowy CPL. - Budowa lotniska centralnego to mus z perspektywy rynku lotniczego w Polsce, ale też z perspektywy naszego interesu narodowego, przede wszystkim gospodarczego. Zdecydowanie zgłaszamy konieczność budowy nowego lotniska w Polsce - mówił we wrześniu na Forum w Krynicy.