Nie znana jest jeszcze dokładna lokalizacja Centralnego Portu Lotniczego ani źródła finansowania tej inwestycji wartej 25 mld zł. Pewne jest jednak, że nie możemy liczyć tu na środki z UE. Bruksela już od dawna nie chce wspierać budowy lotnisk. Niemcy swój centralny port lotniczy budują 20 lat i nic nie wskazuje na to, że niebawem inwestycję ukończą. Koszty wzrosły w tym czasie prawie trzykrotnie.
Według ustaleń „Pulsu Biznesu” potwierdzonych w trzech niezależnych źródłach, Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów na dniach ma zatwierdzić decyzję w tej sprawie. Powstanie centralnego portu jest przesądzone również za sprawą wsparcia Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego.
W ciągu dwóch najbliższych miesięcy zespół ds. CPL ma już przedstawić szczegóły dotyczące tej kosztownej budowy. Wtedy też dowiemy się, gdzie ostatecznie ma ono powstać. Do tej pory spekulowano jedynie, że będzie to gdzieś w rejonie między Warszawą a Łodzią.
Chińczycy ze wsparciem PFR i [BGK](https://finanse.wp.pl/bgk-6168923295582337c)?
CPL ma być kolejnym flagowym projektem obecnego rządu i ma swoje miejsce również w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Według źródeł "PB", inwestycję finansowo ma wesprzeć grupa Polskiego Funduszu Rozwoju oraz BGK.
Jak już pisaliśmy w WP money,politycy rządzącej partii mówili również o możliwości zaangażowania w projekt chińskiego kapitału. Były to jednak bardzo niejasne deklaracje i nadal nie wiadomo, jak ewentualnie miałoby to wyglądać.
Z całą pewnością rząd nie może liczyć na dofinansowanie unijne. Brukselscy urzędnicy od lat już nie chcą wspierać budowy lotnisk na kontynencie. Z kolei budowa CPL ma być korzystna dla naszego krajowego przewoźnika. Rafał Milczarski, prezes LOT, od dawna przekonuje, że nowy port jest niezbędny, by jego firma mogła się rozwijać.
Obecne przygotowania do budowy CPL mają w związku z tym nabrać rozpędu. Przyśpieszenie będzie tym łatwiejsze, że obecny zespół będzie korzystał z dokumentacji przygotowanej już w 2010 r. przez konsorcjum pod kierownictwem PwC.
17 lat albo znacznie krócej
Mimo tego EY prognozuje, że budowa zajmie co najmniej 17 lat, a sam projekt nie powstanie szybciej niż w trzy lata. Główni orędownicy tego pomysłu: Mariusz Szpikowski, dyrektor naczelny PPL, i Rafał Milczarski, nie tracą jednak nadziei, że uda się znacznie szybciej.
- Warto rozważyć wzorowanie się na Lizbonie, gdzie po wybraniu miejsca inwestycję zrealizowano w dwóch etapach. W pierwszym zbudowano jeden pas i terminal, a w drugim powstał drugi pas startowy - mówi dla „PB” Mariusz Szpikowski.
Przeciwnicy tego projektu zwracają uwagę, że to niezwykle trudne przedsięwzięcie, o czym dotkliwie przekonali się Niemcy. Nowy port lotniczy w Berlinie jest już opóźniony o siedem lat. Co więcej koszty wzrosły z pierwotnych 2,5 mld euro.
Decyzję o budowie Berlin-Brandenburg, określanego mianem największej powojennej niemieckiej inwestycji, podjęto 20 lat temu. Planowano, że powstanie do 2007 r. i będzie obsługiwać 27 mln pasażerów rocznie.
Teraz mimo zainwestowanych ponad 7 mld euro, coraz częściej za naszą zachodnią granicą mówi się o tym, żeto superlotnisko może nigdy nie powstać. A warto pamiętać, że przepustowość polskiego CPL ma być prawie dwukrotnie większa.
Europa zna też przykłady kompletnie nietrafionych inwestycji tego rodzaju, które udało się ukończyć. Najbardziej spektakularnym przykładem jest zbudowanie za miliard euro lotniska Ciudad Real w Hiszpanii. Prognozy mówiły, że będzie odprawiać 2,5 mln pasażerów rocznie, po trzech latach było ich zaledwie 31 tys. Ostatecznie port zamknięto.
Sen o lotniczej potędze
Pomysł budowy centralnego lotniska nie jest nowy i wraca jak bumerang średnio co kilka lat. Pierwszy raz usłyszeliśmy o nim już w 2003 roku. Wtedy prasa rozpisywała się o tym, jak firmy powiązane z Janem Kulczykiem i baronowie PSL skupowali grunty w Babsku i wokół Sochaczewa, gdzie planowano inwestycję.
Temat wrócił w 2011 r. Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury w rządzie PO-PSL, przekonywał, że już w 2013 r. budowa się rozpocznie. Polityk argumentował, że pośpiech jest wskazany, bo w 2020 r. lotnisko Chopina straci swoją przepustowość. Jednak analizy dynamiki wzrostu liczby pasażerów korzystających z Polskich lotnisk nie potwierdziły tej tezy i inwestycja nie ruszyła.
To jednak nie przeszkodziło obecnie sprawującym władze dołączyć budowę CPL do oferty w ostatniej kampanii wyborczej. Już po zwycięstwie rząd PiS przypomniał o projekcie ustami ministra spraw zagranicznych. Waszczykowski, który wrócił w kwietniu z wizyty w Chinach, informował, że budową zainteresowane są firmy z tego kraju.
Co więcej okazało się również, że są w stanie to dla nas zrobić w iście ekspresowym tempie 2-3 lat. Lotnisko miałoby być usytuowane między Łodzią i Warszawą przy autostradzie A2 i docelowo obsługiwać 50 mln osób rocznie.