Ludzie zwykle reagują pozytywnie, kiedy piszemy o sukcesach eksportowych polskich firm. "Polska potęgą gospodarczą" - to hasło budzi narodową dumę. Takie informacje z niektórych branż wcale nie powinny cieszyć polskich konsumentów. A wręcz przeciwnie - mamy wtedy powody do niepokoju.
W eksporcie żywności w skali europejskiej jeszcze do końca ubiegłego roku raczkowaliśmy. Bo jak inaczej uznać zaledwie 4,9-procentowy udział w eksporcie całej Unii tak dużego kraju jak nasz, a zaledwie 3,7-procentowy, jeśli chodzi o sprzedaż poza Unię? Za granicę sprzedaliśmy żywność i napoje za łącznie 20,8 mld euro, z czego zaledwie 4,1 mld euro poza Unię.
Ten segment zdominowała w Europie Holandia. Choć ośmiokrotnie mniejszą powierzchnią od Polski, a o połowę mniejsza ludnościowo, to wyprzedza nas o kilka długości w eksporcie żywności.
W ubiegłym roku holenderskie firmy sprzedały za granicę towary żywnościowe (uwzględniając napoje) o wartości 66,6 mld euro z czego poza Unię 15 mld euro. Różnica pomiędzy polskimi statystykami a holenderskimi jest kolosalna.
Holandia to zresztą największy eksporter w tej branży w Europie. Wyprzedza nawet Niemcy - podaje Eurostat, które sprzedały za granicę towary za 61,5 mld euro, z czego 13 mld euro poza Unię.
Holandii dziękujemy
Zabrzmi to może kontrowersyjnie, ale z pozycji konsumenta taka sytuacja była właściwie komfortowa. To dobrze, że trudno polskiej żywności przebić się za granicą i dobrze, że Holandia jest dla nas trudna do pokonania na obcych rynkach.
Gdyby sprzedaż poza Polską rosła szybciej i łatwiej było zdobywać inne rynki polskim producentom, wtedy ceny w sklepach byłyby dużo wyższe. Firmy żywnościowe dotąd nie podbijały świata i dzięki temu polska żywność trafiała taniej na nasze talerze, a nie na niemieckie, amerykańskie, czy chińskie.
Jeszcze na koniec ubiegłego roku ceny żywności (bez napojów) były u nas średnio o 39,6 proc. niższe niż średnia unijna i taniej w Europie było tylko w Macedonii - wskazują dane Eurostatu. Ceny mięsa mieliśmy już najtańsze w Europie - niższe o aż 46,6 proc. od średniej unijnej. Napoje bezalkoholowe - o 24,1 proc. tańsze. Niby to niedawno, bo dane są z końca 2016 r., ale jednak... niestety to już przeszłość.
W bieżącym roku wiele się zmieniło. Najwyraźniej producenci postanowili coś zrobić z dysproporcją cen i szukają intensywnie zagranicznych odbiorców. Po co sprzedawać towar polskim sklepom, skoro kilkaset kilometrów dalej jest ktoś, kto może zapłacić sporo więcej?
Eksport rośnie - ceny w górę
Głośne były w ostatnich miesiącach szczególnie wzrosty cen masła. Zmniejszona liczba mlecznych krów w Niemczech i popyt na masło z Chin wywołały zamieszanie na rynku. Wykorzystały to polskie firmy, zwiększając eksport. I dobrze - tyle że Polacy w sklepach za masło płacą przez to o aż 48 proc. więcej niż rok temu.
Sprzedaż masła za granicę w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy roku wzrosła o 282 mln euro, czyli o aż 84 proc. rdr. W przeliczeniu na ilość było to prawie 34 tys. ton, przy 29,6 tys. ton rok wcześniej. Produkcja w Polsce utrzymała się na tym samym poziomie co rok temu (123 tys. ton), więc 4,4 tys. ton po prostu ubyło z naszych sklepów, co w przeliczeniu daje około 22 mln kostek masła o wadze 200 g. Podaż niższa, popyt przy większej zamożności wzrósł - ratowano to zwiększonym importem, ale ceny i tak poszły ostro w górę.
Najszybciej rosła sprzedaż masła do Holandii - o 84 mln euro oraz Belgii - o 27 mln euro. Holandia sprowadziła od nas 6 tys. ton masła, czyli o 3,4 tys. ton więcej niż rok temu, a Belgia 1,8 tys. ton - wzrost o 1,3 tys. ton w ciągu roku.
Jak widać europejski lider eksportu żywności - Holandia - sprowadza od nas na potęgę masło. Najprawdopodobniej u siebie pakuje to w sreberka z odpowiednimi markami handlowymi i potem sprzedaje do Niemiec, Belgii, Francji i Chin - to główne kierunki eksportu nabiału z Holandii.
Zdrożały też mocno - bo we wrześniu o 8,5 proc. rok do roku - ceny serów topionych, mięso wieprzowe (+7,4 proc. rdr), a we wrześniu również jaja (+7,8 proc. rdr). Trudno nie połączyć tego ze statystykami wzrostu eksportu.
Jeśli chodzi o sery, to ich eksport z Polski wzrósł o 363 mln euro, czyli o 25 proc. rok do roku. A mięso wieprzowe? Eksport wzrósł o aż 28,1 proc. Najbardziej do USA - o aż 80 proc.
Ceny jaj ruszyły w górę praktycznie od września, a z tego miesiąca statystyk eksportu jeszcze nie ma, trudno więc powiedzieć, który kraj tak upodobał sobie jaja od polskich kur.
Najniższe ceny żywności w Polsce? Niedługo to może się zmienić
Sprzedaż zagraniczna polskiej żywności w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy roku wzrosła aż o miliard euro do 10,7 mld euro. Dynamika wyniosła 11,2 proc. rok do roku, podczas gdy w całym 2016 roku była zaledwie 2,9-procentowa. Eksport wyraźnie przyśpieszył.
Musimy się niestety zacząć przyzwyczajać, że rok po roku ceny będą się zbliżać do poziomów europejskich, bo nasi producenci przecierają szlaki handlowe.