Mieszkania drożeją, młodych nie stać na kupno własnego - to dosyć ogólne prawdy, którymi chętnie posługują się politycy. Odpowiedzią miał być program Mieszkanie+. Dane GUS pokazują, że na razie rynek nie zareagował zgodnie z oczekiwaniami rządzących. Ceny, po chwilowym spadku w 2016 r., odbiły. Deweloperzy starają się wycisnąć z Polaków jak najwięcej, spodziewając się nadchodzącej zadyszki na rynku budowlanym. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, metr kwadratowy oddanego budynku jest najdroższy od 8 lat.
Według komunikatu Urzędu, siódmy kwartał z rzędu cena utrzymuje się powyżej granicy 4 tys. zł. Od kwietnia do czerwca za metr kwadratowy trzeba było przeciętnie zapłacić 4294 zł. Kwartał wcześniej kwota była niższa o 162 zł, co daje wzrost na poziomie 4 proc. Niewiele? Być może. Gorzej, że w tym samym okresie spadło przeciętne wynagrodzenie. Z poziomu 4622,84 do 4521,08 zł. Mowa oczywiście o kwotach brutto.
Choć presja cenowa ze strony deweloperów uderza w osoby, które chcą kupić własne "M", to ma również pozytywy skutek. Dzięki niej rośnie, przynajmniej na papierze, wartość majątku zgromadzonego przez Polaków, którzy już zdecydowali się na zakup mieszkania. A tempo bywa imponujące, co pokazuje przykład naszego redakcyjnego kolegi, który pod koniec 2017 r. kupił mieszkanie. W trakcie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, nie robiąc nic, "zarobił" 16 tys. zł. Cena metra kwadratowego mieszkania w tej konkretnej inwestycji podskoczyła o 400 zł.
Nie sposób nie zauważyć, że tak dynamiczny wzrost cen to próba „wyciśnięcia” z klientów jak najwięcej, póki to możliwe. Analitycy rynku nieruchomości już dziś ostrzegają, że w miastach kończą się grunty pod budowę nowych mieszkań, co przekłada się na znaczny wzrost cen. Drożeją także materiały i koszty pracy. Skala zjawiska jest tak duża, że wraz z gigantycznym popytem niweluje wysoką podaż.
Zostawiając na boku deklarację oddania w 2019 r. do użytku 100 tys. lokali z programu Mieszkanie+, i tak mamy się czym pochwalić. Od sierpnia do lipca 2018 r. deweloperzy oddali ponad 101 tys. mieszkań, co jest wynikiem rekordowym i o 21,6 proc. wyższym w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej. Oznaką zadyszki, na którą w swojej analizie wskazuje Marcin Krasoń z Home Brokera, jest spadek dynamiki wydawania nowych pozwoleń na budowę.
Nieco zwolniła także dynamika (wciąż jest 9,7 proc. na plusie) rozpoczynania nowych budów, choć niemal 120 tys. w ostatnim roku stanowi wynik rekordowy. Na koniec boomu budowlanego wskazuje także najszybciej rosnąca liczba oddawanych mieszkań – deweloperzy próbują upłynnić swoje inwestycje nim presję na obniżenie wywrą tanie mieszkania czynszowe z rządowego programu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl