Ceny na stacjach powinny wkrótce spaść. Tak przynajmniej twierdzą analitycy, licząc na nawet 5 gr obniżki w przyszłym tygodniu. To, co się dzieje na świecie oraz kurs dolara wskazują, że nie powinno być inaczej. Chyba, że co innego wymyślą nasi producenci.
Wiadomości ze świata są ostatnio dobre dla polskich kierowców. Cena ropy Brent na światowych rynkach spadła w tym tygodniu o 3,4 proc. poniżej 73 dol. za baryłkę (46 centów za litr), a w przypadku ropy amerykańskiej WTI poniżej 69 dol. (43 centy). Jednocześnie po kilku ryzykownych wypowiedziach prezydenta Trumpa osłabił się na koniec tygodnia dolar. Złoty nadrobił 0,9 proc. w piątek, w skali tygodnia się nie zmieniając.
To dla kierowców dobre informacje, jednak w piątek PKN Orlen podwyższył cenę hurtową oleju napędowego o 2 gr. na litrze, a benzyny Eurosuper 95 o 1 gr. Podobny ruch zrobił Lotos. Gwoli uspokojenia kierowców, którzy chcieliby narzekać na monopol, trzeba zaznaczyć, że to forma odreagowania wcześniejszych obniżek. W skali tygodnia cena hurtowa oleju napędowego i tak spadła o 6 gr.a benzyny Pb95 o 7 gr.
- Choć koniec bieżącego tygodnia przynosi ponowny wzrost cen paliw w hurcie, to obniżki na stacjach powinny być kontynuowane - wynika z komentarza rynkowego analityków Biura Maklerskiego Reflex. Według nich, niższy poziom cen powinien utrzymać się do końca lipca. W przyszłym tygodniu ceny powinny spaść o 4-5 gr.
W tym tygodniu ceny na stacjach spadły o 2-3 gr w przypadku benzyny i 6-7 gr oleju napędowego. Jeśli chodzi o ten ostatni, na wielu stacjach wrócił już poziom 4,99 zł za litr. Na części stacji obniżki sięgały ponad 10 gr za litr - podaje Reflex.
Ceny autogazu są wyższe o ok. 4 gr za litr, ale i tak są to dobre informacje ponieważ skala podwyżki jest już zdecydowanie niższa niż przed tygodniem.
Średnie detaliczne ceny paliw w Polsce w czwartek wynosiły ukształtowały się na poziomie 5,09 zł dla benzyny bezołowiowej 95, 5,02 zł dla oleju napędowego oraz 2,32 zł dla gazu - podał Reflex.
Dziękujmy szejkom
To, że nie płacimy jeszcze dużo więcej zawdzięczamy Arabii Saudyjskiej. W czerwcu i lipcu zwiększyła eksport o 430 tys. baryłek dziennie. W czwartek saudyjski gubernator OPEC Adeeb Al-Aama zadeklarował jednak korektę w dół. W sierpniu eksport ma zmaleć o 100 tys. baryłek dziennie.
Według Saudyjczyków, uzasadnieniem nowej decyzji jest dbałość o to, aby nie zalewać rynku ropy naftowej większą ilością ropy niż jest autentycznie potrzebna konsumentom. OPEC nie chce dopuścić do ponownego wzrostu światowych zapasów ropy naftowej.
Większość wolnych mocy produkcyjnych w ramach OPEC ma Arabia Saudyjska i to ona w najbliższym czasie będzie odgrywać główną rolę kraju stabilizującego światowy rynek ropy naftowej. W dłuższym okresie światowy wzrost produkcji ropy naftowej oznacza wyraźny spadek wolnych mocy przerobowych i może okazać się to kluczowe w kontekście oczekiwanej izolacji przez USA Iranu i spadku eksportu ropy z tego kraju - piszą analitycy BM Reflex.
W USA tymczasem nadal dynamicznie rośnie wydobycie ropy z łupków. Amerykańska produkcja ropy w skali tygodnia zwiększyła się aż 100 tys. baryłek dziennie, osiągając nowy historyczny rekord 11 mln baryłek dziennie. Od tycznia 2017 roku wydobycie ropy z USA wzrosło już o ponad 2 mln baryłek dziennie.
Ubiegłotygodniowy wzrost zapasów ropy naftowej na rynku amerykańskim był efektem spadku eksportu ropy o 566 tys baryłek dziennie do 1,46 mln baryłek. Import netto ropy do USA wzrósł w skali tygodnia aż 2,2 mln baryłek dziennie do 7,6 mln baryłek. W perspektywie kilku tygodni oczekiwany jest jednak dalszy spadek amerykańskich zapasów ropy naftowej - ocenia Reflex.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl