Ceny hurtowe paliw zarówno w PKN Orlen, jak i Lotos poszły w piątek w górę. W przypadku Orlenu o 8 zł za m.sześc. oleju napędowego, i 2 zł za benzynę PB95 a w przypadku Lotosu odpowiednio 7 zł i 2 zł.
W ciągu tygodnia ceny najpopularniejszego oleju napędowego wzrosły w Orlenie o 67 zł za m.sześc., czyli prawie 7 gr za litr a w Lotosie o 57 zł za m.sześc., czyli prawie 6 gr za litr. Benzyna PB95 drożała w hurcie od końca czerwca o 5 gr za litr. Za tym idą wzrosty cen na stacjach benzynowych.
Skala podwyżek cen na stacjach jest dużo mniejsza, niż wynikałoby to ze skali podwyżek cen na poziomie hurtowym - podaje BM Reflex.
Zobacz również: Będzie nowy podatek od paliwa?
"Wszystko za sprawą wyraźnego spadku poziomu marży detalicznej, która obecnie nie tylko jest bardzo niska na poziomach średniej krajowej, ale co więcej w niektórych regionach kraju na granicy progu rentowności dla stacji" - twierdzą analitycy. Co więcej, przewidują, że ceny na stacjach pójdą jeszcze w górę.
"Najprawdopodobniej w kolejnych tygodniach lipca poziom marż detalicznych pozostanie stosunkowo niski a ceny na stacjach nie powinny wzrosnąć więcej niż 3-5 gr./l" - prognozuje BM Reflex.
"Nadchodzący tydzień przyniesie zauważalne podwyżki na stacjach" - potwierdza e-petrol. Prognozuje 4,31-4,44 zł za litr benzyny 95-oktanowej, 4,12-4,25 zł za litr dla diesla oraz 1,83-1,91 zł za litr autogazu.
Żeby tego było mało, posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli w Sejmie projekt ustawy, zakładający stworzenie Funduszu Dróg Samorządowych. W efekcie planowanych zmian litr paliwa na stacji może zdrożeć o około 25 groszy - podaje e-petrol.
U nas w górę a na świecie w dół
Wzrosty cen by nie dziwiły, gdyby... w tym samym czasie ceny ropy na światowych giełdach też rosły. A jest odwrotnie. W piątek cena ropy zeszłą w dół o aż 3 proc. i tyle samo traci w lipcu. Kurs złotego do dolara osłabił się przy tym w tydzień o zaledwie 0,14 proc., czyli nie można walut winić za podwyżki cen paliw u krajowych producentów.
Piątkowe spadki cen ropy na świecie to m.in. wynik spadku wiary, że OPEC utrzyma redukcję eksportu, który w czerwcu rósł już drugi miesiąc z rzędu do rekordowego w tym roku poziomu ze względu na rosnące wydobycia w Libii i Nigerii. Oba kraje nie uczestniczyły w porozumieniu o cięciach produkcji. W ostatnich dwóch miesiącach produkcja OPEC wzrosła w granicach 0,5-0,6 mln baryłek dziennie.
Dodatkowo w czwartek dane rządowe z USA wskazały na wzrost produkcji o 1 proc. do 9,34 mln baryłek dziennie, co skorygowało w górę odczyt z poprzedniego tygodnia, kiedy spadki spowodowane były krótkookresowymi wyłączeniami i huraganem Cindy.
Od początku roku wydobycie w USA wzrosło o około 0,6 mln baryłek dziennie. Nigeria, Libia i USA razem prawie niwelują efekt ograniczenia wydobycia o 1,8 mln baryłek dziennie przez OPEC i Rosję.
W rezultacie za ropę amerykańską WTI w piątek trzeba było płacić nieco ponad 44 dol. a za europejską Brent poniżej 47 dol.
Notowania ropy w ostatnim tygodniu src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1498823494&de=1499440200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=oilc&colors%5B1%5D=%23e823ef&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Rynek zignorował przy tym w piątek czynniki, które teoretycznie powinny działać na wzrost kursu ropy. Po pierwsze prezydent Władimir Putin potwierdził wolę utrzymania redukcji wydobycia na założonych poziomach a po drugie zapasy ropy i benzyn w USA spadły.
Zgodnie z danymi EIA oraz DoE były niższe o odpowiednio 6,7 mln baryłek oraz 3,7 mln baryłek. Rynek skupił jednak bardziej uwagę na danych, dotyczących poziomu produkcji.
Minister energetyki Rosji jednocześnie uciął spekulacje odnośnie możliwości zwiększenia przez kraje OPEC i te spoza kartelu skali cięć produkcji informując, że takie rozmowy nie są w ogóle prowadzone.