Lipiec to najlepszy w tym roku miesiąc dla producentów ropy. Zapowiedź przyszłotygodniowego spotkania OPEC oraz potencjalne sankcje USA dla Wenezueli powodują, że rynki przystąpiły do zakupów. To kiepskie informacje dla kierowców.
Poniedziałek zaczął się od wzrostu cen ropy, by po kilku godzinach handlu zaczęła się wyprzedaż. W rezultacie europejska Brent traci 0,3 proc. oscylując wokół ceny 52 dol. za baryłkę. To niewielki spadek, patrząc na to, co się działo w ubiegłym tygodniu. Spekulanci realizują po prostu zyski.
Kurs ropy Brent od poprzedniego poniedziałku do piątku poszedł w górę o 9,3 proc. a amerykańskiej WTI - o 8,6 proc. To najlepszy tydzień od końcówki listopada 2016r., czyli momentu, w którym stało się jasne, że będzie porozumienie największych producentów ropy w sprawie zasypania nadwyżki podaży na rynku.
Notowania ropy od 24 lipca (dol. za baryłkę) src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1500817827&de=1501513800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=oilc&colors%5B1%5D=%23e823ef&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Tym razem główny powód jest podobny: znowu chodzi o redukowanie podaży na rynku. Ale jest też kilka innych przyczyn.
Producenci szacują, ile dadzą radę ciąć
W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie techniczne OPEC i kilku krajów spoza OPEC w Abu Dhabi. Uczestnicy mają oszacować, w jakim stopniu porozumienie może jeszcze ograniczyć produkcję.
To jednak nie jedyne ważne wydarzenie na rynku paliw. W niedzielę w Wenezueli odbyły się wybory do Zgromadzenia Konstytucyjnego, które ma przeprowadzić zmiany w konstytucji i prawie wyborczym. Prawdopodobnie ograniczona zostanie rola parlamentu, w którym przewagę ma opozycja prezydenta Madero. Opozycja wskazuje, że dane o frekwencji są mocno zawyżone, co sugeruje fałszerstwa wyborcze. USA zapowiedziały sankcje, wyborów nie uznaje większość krajów Ameryki Południowej.
Wenezuela to szósty największy producent ropy w OPEC. W przypadku sankcji, eksport wyprodukowanej na jej terenie ropy nie opuści kraju. To dobra wiadomość dla pozostałych producentów, bo może się okazać, że nadpodaż na światowym rynku nagle zniknie.
Co więcej, ostatnie informacje z USA też dają powód do wzrostów cen ropy. Po pierwsze, zapasy spadły od marca o 10 proc. - jak podaje agencja Reuters - do 483 mln baryłek. Po drugie, wydobycie w USA zamiast rosnąć, to nieznacznie (o 0,2 proc.) spadło w trzecim tygodniu lipca - do 9,41 mln baryłek dziennie.
Co więcej, w lipcu produkcję otworzono w USA tylko w 10 odwiertach. To najmniej od maja 2016 r., więc tempo przyrostu podaży w Stanach Zjednoczonych spadło.
Powyższe informacje nie są wesołe dla polskich kierowców. Od końca czerwca do 29 lipca Orlen podwyższył ceny hurtowe o 2,1 proc., podczas gdy światowe ceny w dolarach wzrosły w lipcu o prawie 9 proc. Zaoszczędziliśmy m.in. dzięki temu, że kurs złotego umocnił się o 3 proc. Prawdopodobnie dłużej ten stan się jednak nie utrzyma.