Będzie taniej, a powodów jest kilka - wyjaśniają w programie #dziejesienazywo eksperci Krzysztof Romaniuk z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. Ceny ropy na światowych rynkach utrzymują się na poziomie około 30 dolarów za baryłkę.
- Mamy cały czas nadmiar ropy na rynku. Ta nadwyżka oceniana jest na półtora, dwa miliony baryłek dziennie. Za chwilę będziemy mieć kolejnego gracza, mam na myśli Iran, który może jeszcze porządnie namieszać, pod warunkiem, że znajdzie na swą ropę odbiorców. Może też w ciągu kilku miesięcy uruchomić dodatkowe rezerwy - mówi money.pl Krzysztof Romaniuk, dyrektor biura analiz Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. - W efekcie ropy na rynku paliw będzie coraz więcej. I jest jeszcze Arabia Saudyjska, która nie pozwoli sobie na utratę rynku, więc walka pójdzie na noże i to się odbije na cenach.
- To słaba sytuacja dla gospodarek wschodzących, ale przegranych jest więcej - dodaje Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. - Przegranymi są amerykańskie łupki. Amerykanie zmniejszyli produkcję o pół miliona baryłek dziennie czyli ten cud amerykański po prostu się skończył i to jest główny cel, w który wymierzone były wszystkie decyzje OPEC. Ale jest też druga strona: takie kraje jak Arabia Saudyjska, Katar, Wenezuela, Rosja w średniej perspektywie kilku lat przestaną dostawać te niewiarygodne ilości pieniędzy i można się spodziewać, zwłaszcza w krajach Zatoki Perskiej, kolejnego okresu niestabilności.
Więcej w materiale wideo.