Każdego roku w Polsce uchwalanych jest kilkanaście tysięcy stron prawa. W takiej sytuacji nie dziwi, że przedsiębiorcy nie zawsze zdają sobie sprawę z nowych obowiązków. Niejednokrotnie może być to wiedza kosztowna – jak w przypadku nowych obowiązków w zakresie tzw. cen transferowych. Kara za niedopełnienie może sięgnąć kwot na poziomie wielu milionów złotych.
Choć nowe przepisy o cenach transferowych obowiązują już niemal rok, to ich skutki przedsiębiorcy, odczują dopiero po 1 stycznia 2018 r. Rozliczając podatek za rok 2017 będą musieli uwzględnić oświadczenia o cenach transferowych, jeśli spełniają wyznaczone ustawą kryteria.
Czym są ceny transferowe
Ceny transferowe są globalnym elementem walki z unikaniem płacenia podatków. Do polskiego porządku prawnego wprowadził je w 2000 r. Marek Belka. Pojawią się one zarówno w przepisach o CIT, jak i PIT. W efekcie stosować się do nich muszą spółki posiadające osobowość prawną, ale i niejednokrotnie prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Wystarczy, że są wzajemnie powiązane kapitałowo lub osobowo i zawierają między sobą umowy na świadczenie usług lub sprzedaż towarów.
- W rozumieniu przepisów obowiązujących od 2017 r. podmioty uznajemy za powiązane kapitałowo w sytuacji, gdy jeden z nich posiada przynajmniej 25 proc. udziałów w kapitale drugiego. Z kolei powiązanie osobowe występuje, gdy mamy do czynienia z powinowactwem do drugiego stopnia włącznie w kooperujących przedsiębiorstwach. Może być to np. sytuacja, w której ojciec jest prezesem spółki A, a syn prezesem spółki B – wyjaśnia nam mec. dr Remigiusz Stanek partner w kancelarii STANEK Legal.
- Warto zwrócić uwagę, iż za lata minione progi te były niższe i wynosiły co najmniej 5 %, co oznacza, że obowiązek sporządzenia dokumentacji za lata ubiegłe dotyczy większej ilości podatników - dodaje ekspert STANEK Legal.
Jeśli powiązane w opisany sposób przedsiębiorstwa zaczną handlować lub świadczyć sobie usługi, po przekroczeniu progów wskazanych w ustawie, muszą wszystkie udokumentować. Ma to zapobiegać sytuacji, w której transakcje zawierane są nie na warunkach rynkowych i mogą prowadzić do pomniejszenia wysokości należnego podatku.
- Zaniżanie cen usług czy towarów pomiędzy spółkami powiązanymi to jedno z możliwych nadużyć podatkowych. Dzięki podwyższonemu kosztowi w spółce zależnej, wysokość podatku do zapłacenia spada. By unikać takich sytuacji wprowadzono obowiązek prowadzenia dokumentacji cen transferowych - mówi Stanek.
Nowe obowiązki
I właśnie w zakresie prowadzenia dokumentacji zmieniło się najwięcej. Dotychczas, w razie kontroli Urzędu Skarbowego, przedsiębiorca miał siedem dni na jej przedstawienie. Musiała jednak zawierać m.in. analizę transakcji oraz analizę ryzyka, oraz wskazanie metody kalkulacji ceny. W razie braku lub błędnego przygotowania dokumentów, fiskus mógł nakazać zapłacenie podatku w wysokości 50 proc. zakwestionowanej różnicy ceny zapłaconej w stosunku do rynkowej.
- Teraz firmy, które będą rozliczały podatek za rok 2017, będą musiały przed końcem marca złożyć oświadczenie o posiadaniu dokumentacji. Brak oświadczenie lub jego wadliwość mogą oznaczać odpowiedzialność karno-skarbową lub karną, sięgając swoim zakresem sankcji wielu milionów złotych. To potencjalnie wielomilionowe kary. Oszacowaliśmy maksymalną dopuszczalną wartość wielokrotności grzywny, którą można ukarać przedsiębiorcę. Choć wydaje się to nierealna kwota i z pewnością jej wymiar musi być adekwatny, w świetle przepisów może sięgnąć nawet 20 mln zł - ostrzega mec. Stanek.
Wymagania co do zawartości dokumentacji cen transferowych zostały znacząco rozszerzone, jednak jedynie dla tych firm, których przychody przekroczyły równowartość 2 mln euro. Koniecznym będzie przedstawienie w niej m.in. struktury organizacyjnej oraz kalkulacji algorytmu rozliczeń dotyczących transakcji, wskazuje ekspert. Żeby nie było za łatwo, dane finansowe oparte zostaną na tych z roku 2016.
Z kolei przedsiębiorstwa, których obroty przekraczają 10 mln, euro będą musiały przygotowywać analizy porównawcze z cenami analogicznych transakcji na rynku, co oznaczać będzie konieczność ponoszenia przez firmy zwiększonych kosztów usług doradczych
Nie tylko rynkowi giganci
Co ciekawe, obecnie wiele małych i średnich firm nie zdaje sobie sprawy z obowiązku prowadzenia dokumentacji cen transferowych, a dotyka on nawet najmniejszych przedsiębiorstw. Wystarczy, że ich jedna z firm powiązanych "wpadnie" w ustawowe wymogi, a między podmiotami nastąpi wymiana towarów lub usług.
- Wbrew pozorom (za minione lata podatkowe progi dla sumy transakcji przy usługach to 30 tys. euro rocznie lub 50 tys. euro dla sprzedaży towarów) jest to gigantyczna liczba firm, natomiast okres przedawnienia zobowiązań podatkowych w przypadku podatku sankcyjnego w wysokości 50 % wynosi 3 lata, w pozostałym zakresie domiaru podatku może nastąpić 5 lat wstecz - ostrzega ekspert.