W Szwajcarii i Islandii życie jest nawet trzy razy droższe niż u nas - wynika z porównania przez Eurostat cen w poszczególnych krajach europejskich. Być może zarobkami nie dorównujemy najbogatszym, ale za to za żywność, sprzęt AGD i sprzęt audiowizualny płacimy najmniej w całej Europie.
Według danych Eurostatu życie w Polsce jest równo o połowę tańsze niż średnio w Unii Europejskiej. Tak wynika z porównania cen towarów i usług, które są składnikami bieżącej konsumpcji.
Co więcej, nie dość że mamy tanio, to w większości pozostałych krajów Europy ceny rosły w ubiegłym roku szybciej niż u nas. Przynajmniej licząc w euro.
Widać to, jeśli się porówna proporcje cen : w 2015 roku ceny u nas były na poziomie 51,4 proc. średniej unijnej, a w 2016 roku wskaźnik ten spadł do 50 proc. Oprócz nas w ubiegłym roku ceny w euro rosły wolniej niż w Unii tylko w Wielkiej Brytanii i Szwajcarii, co wynika w dużej mierze ze zmian kursów walut.
W Unii Europejskiej tańsze od Polski są co prawda Rumunia i Bułgaria, ale różnice są na tyle niewielkie, że można uznać nas za wspólnego lidera z tymi dwoma krajami. W całej Europie niższe niż u nas ceny są jeszcze w Macedonii, Albanii, Serbii oraz Bośni i Hercegowinie.
Które kraje są najdroższe? Tak się złożyło, że te gdzie zarabia się najwięcej. Aż o 240 proc. wyższe od polskich są ceny w Szwajcarii, o 203 proc. w Islandii, a o 199 proc. w Norwegii. Przyjeżdżającego tam Polaka uderzy w oczy potworna drożyzna - większość towarów jest trzykrotnie droższa niż u nas.
To trójka krajów spoza Unii. W samej Wspólnocie najdroższa jest Dania, gdzie ceny są wyższe od naszych aż o 178 proc.
Wynika to m.in. z tego, że w wymienionych krajach ludzi stać jest na to, by płacić drożej. W Polsce zarobki są na poziomie 747 euro miesięcznie na rękę (dane Eurostatu z 2015 r.) - w Szwajcarii pracownicy dostają co miesiąc średnio 5,8 tys. euro, w Norwegii 3,7 tys. euro, w Islandii 3 tys. euro a w Danii 2,9 tys. euro.
Dziękujmy rolnikom za niskie ceny
Jeśli spojrzeć na rodzaje towarów i usług, to widać, że największą przewagę mamy w cenach żywności. Za jedzenie płacimy o 38,3 proc. mniej niż średnio w Unii. W całej Europie tylko w Macedonii jest nieco taniej.
Trudno nie zauważyć, że zawdzięczamy to rozdrobnieniu rolnictwa. Na 1,38 mln gospodarstw rolnych aż 1,377 mln to gospodarstwa indywidualne. Jest wielu producentów, czyli nie ma szans, żeby się między sobą umawiali i manipulowali cenami. Jeśli doliczyć do tego ostrą konkurencję w branży handlowej - to razem daje bardzo dobre warunki, by żywność była tania jak tylko to możliwe.
Najtańsze w całej Europie mamy mięso - ceny są o 46,6 proc. niższe od średniej unijnej. Mleko, ser i jaja - też najtańsze w Europie - są o 36,8 proc. tańsze. Opłaca się u nas kupować też ryby (o 36,5 proc.) oraz oleje (o 39 proc.).
Najmniej w Europie wydajemy na sprzęt AGD (ceny o 24,8 proc. niższe od średniej unijnej) oraz produkty z kategorii audio-wideo (o 14,3 proc. niższe) - to efekt ulokowania produkcji w Polsce przez największych światowych producentów telewizorów, pralek i innych urządzeń elektronicznych przydatnych w domu. Jak widać zyskujemy na tym, że produkują u nas Samsung czy LG oraz cała czołówka branży AGD.
Co ciekawe najniższe ceny są też w przypadku transportu (o 15,4 proc. mniej niż średnia UE), czyli głównie samochodów. Jakie są tego powody? Prawdopodobnie to efekt dużego udziału w rynku samochodów używanych z Niemiec, Austrii i Wielkiej Brytanii. By przebić taki import, również nowe auta muszą być sprzedawane z odpowiednią ceną.
Najmniej w Europie wydajemy też na rekreację i kulturę, czyli m.in. bilety do teatrów i kin (50,5 proc. mniej niż średnia unijna).
Na niskich cenach możemy też zarabiać. Do Polski na zakupy przejeżdżają nie tylko Niemcy, ale praktycznie wszyscy nasi sąsiedzi. Rosjanie z Obwodu Kaliningradzkiego o cenach w Biedronce piszą piosenki i szturmują przejścia graniczne. Do Białegostoku zjeżdżają z kolei Białorusini, a Suwałk i Augustowa Litwini.
Także Czesi często robią u nas zakupy. Kupują mięso, nabiał, jogurty. Szacuje się, że rocznie przynosi to lokalnym sprzedawcom przychody liczone w dziesiątkach milionów złotych.