Październik był szesnastym miesiącem z rzędu z deflacją. Ceny spadają porównując rok do roku nieprzerwanie od lipca 2014 roku. Ekonomiści podkreślają pozytywny wpływ taniejących paliw i żywności. Jednocześnie ostrzegają, że nie potrwa to już długo.
Ceny w październiku spadły w ciągu roku średnio o 0,8 proc. - podał właśnie Główny Urząd Statystyczny we wstępnym odczycie. Taki sam wynik odnotował we wrześniu. W skali miesiąca ceny poszły jednak minimalnie w górę (o 0,1 proc.).
Według wyliczeń analityków PKO BP, największy wpływ na to ma istotny miesięczny wzrost cen żywności (o około 1 proc.) i sezonowy wzrost cen odzieży (o około 3 proc.). Neutralizował to spadek cen paliw na poziomie blisko 2 proc.
Inflacja w Polsce na przestrzeni ostatnich 3 lat src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1351861362&de=1446418800&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=inflacja&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Najnowsze dane opublikowane przez GUS różnią się nieco od prognoz analityków, którzy szacowali spadek cen na poziomie 0,7 proc. Eksperci pytani przez money.pl pozytywnie przyjęli najnowsze informacje. Nie widzą problemu w przedłużającym się okresie spadku cen.
- Deflacja w Polsce ma pozytywny wpływ na gospodarkę - komentuje Piotr Bujak, ekonomista PKO BP. - Byłoby źle, gdyby konsumpcja spadała, ale taniejące paliwa i żywność właśnie ją pobudzają. Dla konsumentów to świetna informacja.
- Mamy jeden z najwyższych wzrostów gospodarczych w Europie, a firmom nie brakuje pieniędzy na rozwój - dodaje profesor Marian Noga.
Według ekonomistów, generalnie deflacja może przekładać się na spadek płac, ale nic takiego obecnie się nie dzieje. Dane NBP pokazują nawet, że polscy przedsiębiorcy są zadowoleni z obecnej sytuacji, a na pewno nie osłabia to ich aktywności inwestycyjnej.
Wzrost gospodarczy w Polsce od 2012 roku src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1325372400&de=1446418800&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=pkb&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
- Niestety okres spadku cen powoli się kończy. Już w przyszłym roku inflacja może skoczyć do około 1,5 proc. To będzie pożerać część realnej siły nabywczej gospodarstw domowych i ograniczać konsumpcję - ostrzega Piotr Bujak.
Narzeka tylko RPP. Statystyki się nie zgadzają
Ujemny poziom inflacji jest sporym problemem dla Rady Polityki Pieniężnej, która ma za zadanie utrzymywać stabilny poziom cen w gospodarce. Jest on zdefiniowany jako przedział inflacji od 1,5 do 3,5 proc. Ostatni raz RPP wypełniała ten cel w styczniu 2013 roku.
Rada ma wpływ na inflację poprzez sterowanie poziomem stóp procentowych. Ich obniżka przekłada się w dłuższym czasie na wzrost cen. Ostatni raz stopy procentowe zmieniły się w marcu i według ekonomistów do końca roku tak pozostanie.
- Nie widzę podstaw do obniżek stóp procentowych. Co więcej, mamy w sektorze bankowym nadpłynność, więc byłoby to wręcz niewskazane - uważa Marian Noga, były członek RPP.
src="http://static1.money.pl/i/h/69/art374085.png"/>
Źródło: money.pl, na podstawie danych NBP