Lipiec był już trzynastym miesiącem z rzędu, gdy ceny w Polsce w ujęciu rocznym spadały. Ekonomiści są jednak zgodni, że ten okres już powoli dobiega końca.
Aktualizacja 15:00
Według danych, które opublikował właśnie Główny Urząd Statystyczny, wskaźnik zmian cen w Polsce w lipcu znów był ujemny. Według urzędników ceny były w lipcu niższe o 0,7 procent w porównaniu do tego samego miesiąca ubiegłego roku. W odniesieniu do czerwca spadły o 0,1 procent. Oznacza to, że wciąż mamy do czynienia z tzw. deflacją.
Źródło: money.pl na podstawie danych GUS.
"Uważamy, że głównym czynnikiem, który zapobiegł pogłębieniu się deflacji w lipcu był wzrost cen paliw, który jeszcze miał miejsce w tym czasie na stacjach benzynowych" - napisali w porannym komentarzu ekonomiści Raiffeisen Polbanku.
GUS podał, że największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały w tym okresie spadki cen żywności (o 1,2 proc.) oraz odzieży i obuwia (o 2,5 proc.). Wzrosty cen dotyczyły transportu (o 1,0 proc.), łączności (o 1,6 proc.), a także zdrowia (o 1,5 proc.).
"Wśród cen żywności najbardziej potaniały warzywa (o 9,3 proc.), masło (o 2,0 proc.), owoce (o 1,8 proc.) i mąka ( o 1,6 proc.). Tańsze niż w czerwcu br. były artykuły w grupie "mleko, sery i jaja" (przeciętnie o 0,3 proc.). W tym sery i twarogi - o 0,5 proc., jogurty, śmietana, napoje i desery mleczne - o 0,4 proc., a mleko - o 0,1 proc.
Utrzymujące się w Polsce deflacja spowodowała, że jeszcze w ubiegłym oraz na początku tego roku Rada Polityki Pieniężnej decydowała się na cięcia stóp procentowych, które doprowadziły główną stopę referencyjną NBP do poziomu 1,5 procent. Oznacza to, że potaniały kredyty, ale jednocześnie banki nie oferują teraz atrakcyjnego oprocentowania depozytów.
Źródło: money.pl na podstawie NBP.
Ekonomiści są zgodni, że czas cięć stóp procentowych jest już za nami. Ich zdaniem również deflacja zmierza ku końcowi i na przełomie 2015 i 2016 roku będziemy świadkami powrotu inflacji. Pozostaje pytanie o to, kiedy w tej sytuacji RPP zdecyduje się na pierwszą podwyżkę stóp procentowych. Wcześniej analitycy obstawiali, że będzie to połowa 2016 roku. Obecnie pojawiają się już jednak inne scenariusze.
- Bez odbicia w cenach paliw inflacja może być niższa od prognoz i wkrótce większość analityków zacznie przekładać prognozy podwyżek stóp na 2017 rok - uważa Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Banku.
Deflacja do końca roku
Jak wynika z "Raportu o inflacji" Narodowego Banku Polskiego opublikowanego w lipcu, jeszcze w tym roku będziemy mieli do czynienia z deflacją, ale w przyszłym ceny wzrosną 1,5 proc. Spadek cen to efekty niskich cen żywności. Wynika on z utrzymującej się wysokiej podaży surowców rolnych na rynku krajowym, będącej skutkiem m.in. rosyjskiego embarga oraz krótkiej i łagodnej zimy.
W tym roku deflacja konsumencka wniesie 0,8 procent. NBP podaje, że inflacja nadal będzie poniżej celu, tj. 2,5 proc. rok do roku +/- 1 proc., do końca 2017 roku.