Masło zdrożało w ostatnich miesiącach tak bardzo, że przebiło ceną ośmiorniczki. Zdrożała też wieprzowina. Co nam zostało na stole? Oszczędni zamiast schabowego powinni wyłożyć pierś z kurczaka z ziemniakami i marchewką - te produkty praktycznie nie podrożały. Staniała cebula. No i stać nas na więcej alkoholu.
Ceny masła wzrosły do nieprzyzwoitych poziomów. Za 200-gramową kostkę trzeba płacić już niemal 7 zł, podczas gdy rok temu było to ok. 4 zł. Powodem nie jest wyższa cena mleka, ale popyt w Chinach. Zdrożało też mięso - zwyżki przede wszystkim wieprzowiny jeszcze mocniej uderzyły Polaków po kieszeniach.
Ale nie jest tak, że ceny poszły w górę wszędzie. Zawsze można znaleźć tańsze substytuty. Np. margaryna od lat uważana za gorszy smakowo zamiennik masła, choć docenia się ją jako produkt zdrowszy. Jej ceny wzrosły w ciągu roku o zaledwie 4 proc. Niebo a ziemia w porównaniu ze średnio o 43 proc. droższym masłem. Jeszcze na początku roku wydawaliśmy na margarynę 0,3 proc. budżetu domowego, a na masło 0,5 proc. Ale proporcje mogą się odwrócić.
Co zamiast wieprzowiny? Bogatszy w białko drób
Fani schabowego czy golonki muszą płacić za te dania niemal 8 proc. więcej niż przed rokiem. Także polędwica sopocka czy szynka mogą być w sklepach droższe, bo ich ceny są także uzależnione od wieprzowiny. Jest jednak tańszy zamiennik - drób. Pierś z kurczak jest zaledwie o 1,5 proc. droższa niż rok temu.
Jeśli jednak nawet nie mamy ochoty na drób, to można spróbować droższych, ale nie drożejących w oszałamiającym tempie ryb (wzrost o 1,9 proc.) czy wołowiny (skok o 3,3 proc.).
Wołowina nie jest co prawda dla niezamożnego konsumenta w pełni zamiennikiem mięsa wieprzowego - bo jest po prostu dwa razy droższa za kilogram. Ale już mięso drobiowe...
Rok temu jego cena była na poziomie połowy ceny wieprzowiny, obecnie to już tylko 40 proc. W przypadku wędlin - polędwica drobiowa zdrożała o zaledwie 2,2 proc., podczas gdy wędliny łącznie (wieprzowe i drobiowe razem) o prawie 5 proc.
Do czasu, aż rynek nie poradzi sobie z olbrzymim popytem ze strony Chin na masło, jak i mięso wieprzowe, można do diety wprowadzić po prostu więcej ryb, drobiu i margaryny. I w ten sposób przeczekać ciężkie czasy. A te z pewnością miną.
Rok do roku zauważalnie zdrożały jajka, sery i owoce (przede wszystkim jabłka). Co taniało? Cebula, a ziemniaki i marchew utrzymały poziom cen sprzed roku.
Idealne ekonomiczne danie to więc pierś z kurczak z ziemniakami oraz gotowaną marchewką. Surówka z marchwi i jabłek odpada, bo ceny tego drugiego też ostatnio wystrzeliły w górę. Dodatkowo jednak oszczędni mogą do obiadu podać lampkę wina.
Możemy sobie pozwolić na więcej alkoholu
Nominalny wzrost wynagrodzeń w całej gospodarce wyniósł 5 proc. rocznie. By był to wzrost prawdziwy, a nie teoretyczny, musimy być w stanie więcej za te pieniądze kupić więcej niż przedtem.
Na pewno jest tak z alkoholem. Ten drożał o średnio 0,2 proc., a więc dużo wolniej niż rosły pensje. A co trzeba podkreślić, alkohol to prawie tak samo ważny składnik wydatków Polaków (według GUS) jak mięso. Na wódkę, piwo czy wino wydajemy dwie trzecie kwoty na mięso.
To samo można powiedzieć o napojach bezalkoholowych, warzywach, rybach, pieczywie i herbacie i o wspominanym wyżej drobiu - tych rodzajów żywności możemy za wyższe pensje kupić więcej.
Niektórych towarów mimo podwyżek pensji kupimy jednak mniej. Szybciej niż 5 proc. rok do roku drożało wspomniane na początku artykułu masło i mięso wieprzowe, ale i sery dojrzewające i topione, jaja, jogurt, śmietana oraz owoce, w tym jabłka.
Producenci korzystają z okazji
Już da się zauważyć, rośnie produkcja wielu wyrobów, na których wzrosły marże. Rynek działa. Masła w sierpniu wyprodukowano o 4,4 proc. więcej rok do roku, a wędlin o 2 proc. więcej. W sierpniu zwiększono też produkcję serów dojrzewających i topionych o prawie 9 proc. (rok do roku), a te produkty były w gronie liderów wzrostu cen.
Nastąpił też przyrost pogłowia krów w czerwcu o 3,4 proc. rok do roku. Z tego mlecznych jest o zaledwie 0,4 proc. więcej. Ale w ciągu następnego roku wiek, w którym mogą zacząć dawać mleko osiągnie 1,7 mln krów, czyli aż o 125 tys. krów więcej niż zaczynało dawać mleko rok wcześniej (6 proc. liczby obecnej krów mlecznych). Pogłowie świń też wzrosło do czerwca o 4,5 proc. rdr.
Jak widać na zwiększony popyt rolnicy odpowiadają podażą. Widzą, że jest nieczęsta okazja, by zarobić ekstra pieniądze. Tym większa, że przy rosnącym popycie z Chin, Niemcy - najwięksi hodowcy w Europie - zwolnili część rynku, ograniczając produkcję świń i bydła. Przede wszystkim ze względu na wyśrubowane normy hodowli zwierząt, w tym konieczność dbałości o ich odpowiednią wygodę.