W wielu składach węgla na Pomorzu, zwłaszcza w Gdańsku, brakuje towaru. Choć ceny tego surowca podskoczyły, właściciele składów czekają na dostawy zamówionego węgla nawet po kilka tygodni.
- Na dostawę węgla czekamy ostatnio nawet miesiąc: tyle średnio czasu upływa od momentu złożenia zamówienia do momentu realizacji. Przy czym nie mamy pewności, kiedy dokładnie dostawa będzie zrealizowana. Już teraz zamawiam więc węgiel na kolejne miesiące - powiedział Cezary Wasilewski ze Składu Opału przy ul. Łódzkiej w Gdańsku, który handluje tylko surowcem pochodzącym z polskich kopalń.
Kłopoty z zaopatrzeniem w węgiel potwierdzają też właściciele innych składów na terenie województwa. - Na dostawy węgla trzeba czekać teraz ponad miesiąc - powiedziała pracownica składu działającego w Pruszczu Gdańskim.
Zaznaczyła, że sytuacja na rynku spowodowała, iż ceny, jakich żądają za węgiel kopalnie, a co za tym idzie także składy, poszły w górę. W jej opinii najbardziej podrożał miał, który teraz sprzedaje po 600 złotych za tonę.
Tyle samo trzeba zapłacić za tonę miału w gdańskim składzie, który prowadzi Wasilewski. - Teraz jest to niebotyczna kwota, a za chwilę pewnie będzie to 650 zł za tonę - powiedział Wasilewski zaznaczając, że w ubiegłym roku za tonę miału jego klienci płacili 460 zł.
Wasilewski poinformował, że w górę poszły także ceny wszystkich innych rodzajów węgla. Przykładowo w tej chwili w jego składzie węgiel typu kostka (o granulacji 100-200 mm) kosztuje 790 zł za tonę, a w tym samym okresie ubiegłego roku za tyle samo surowca trzeba było zapłacić około 700-720 zł.
W Lubelskiem węgiel na wyczerpaniu
W składzie opału w Lublinie jest tylko węgiel z Bogdanki po 700 zł za tonę oraz rosyjski groszek w cenie 860 zł za tonę, ale niewielkie ilości. - Węgla z Bogdanki mamy w tej chwili 5 ton, kupują go ludzie do pieców starych typów. Węgla z Rosji mamy 27 ton. Nie ma wcale węgla ze Śląska. Zwykle o tej porze roku miałem do wyboru pięć do siedmiu rodzajów węgla - poinformował jeden ze sprzedawców.
W składzie opału w Chełmie sprzedawca powiedział, że ma "resztki" węgla. - Są resztki węgla, orzecha i groszku ze Śląska, importowanego węgla z Rosji, i z Bogdanki, ale jutro już może nie być wcale. Kłopoty są duże, ludzie jeżdżą od składu do składu, szukają, gdzie jeszcze został węgiel - powiedział.
- Węgiel znacznie podrożał, kosztuje teraz średnio po 800 zł za tonę, to 100-200 zł więcej niż przed rokiem. Kłopoty zaczęły się przed kilkoma miesiącami. Wiosną zwykle były promocyjne obniżki cen węgla w śląskich kopalniach, a w tym roku nie było, tylko węgiel zaczął drożeć. Od czerwca zaczęło go brakować - dodał.
Są problemy z węglem nawet dla zbrojeniówki
Na rosnące ceny węgla oraz trudności z jego kupnem narzekają sprzedawcy w województwie świętokrzyskim. Z problemem zmagają się także autoryzowani dilerzy węgla Polskiej Grupy Górniczej.
W składzie opału w podkieleckich Dyminach cena węgla w ostatnich miesiącach wzrosła o kilka procent. Obecnie za tonę węgla orzecha drugiej klasy trzeba płacić 780 zł. Pierwsza klasa kosztuje 850 zł - tyle samo co ekogroszek.
Wydłużył się również czas oczekiwania. - Wcześniej węgiel dostarczaliśmy z dnia na dzień. Teraz zamawiający musi poczekać ok. dwóch tygodni - poinformowała sprzedawczyni z Dymin.
Sprzedawca z Kielc powiedział, że w jego składzie na razie nie ma jeszcze znaczącej różnicy w zakupie węgla, ale "niebawem to się zmieni". Nie był w stanie podać, o ile procent nastąpi wzrost, ponieważ musi "zobaczyć co się będzie działo u konkurencji".
Trudności z zakupem węgla mają także autoryzowani dilerzy Polskiej Grupy Górniczej. Sprzedawczyni z Mirca podkreśliła, że zmagają się z podobnym problemem co pozostałe składy opału. - Mamy trudności z dostępnością węgla. Rosną też jego ceny - dodała.
Centralna Polska też ma problemy
Joanna Szczepaniak - współwłaścicielka sieci składów opałowo-budowlanych, autoryzowany sprzedawca Polskiej Grupy Górniczej przyznała w rozmowie, że są kłopoty z polskim węglem. Obecnie wystarcza jej na zaopatrzenie swoich pięciu składów - dwóch w Łodzi oraz w Kurowicach, Będkowie i Andrespolu.
Jak mówiła, w poprzednich latach potrafiła zaopatrzyć nie tylko swoje, ale także inne punkty w regionie. Teraz jest inaczej; węgiel sprzedawany jest na bieżąco; brak jest zapasów. W pierwszej kolejności sprzedawany jest stałym klientom.
Nie ukrywa, że ceny węgla ciągle rosną. Jeszcze niedawno za tonę "orzecha" z jednej z polskich kopalń trzeba było zapłacić 800 zł, teraz - 900 zł. A to - jej zdaniem - nie koniec wzrostu cen. Teraz kostka kosztuje 930-960 zł; orzech 850-950 zł; ekogroszek pakowany przez kopalnię 920-1000 zł; ekogroszek 900 zł; groszek 860 zł; miał węglowy - 670-680 zł.
Nieco lepiej na zachodzie
W wielkopolskich składach opału cały czas można kupić węgiel, ale jego ceny są nawet ok. 140-150 zł wyższe za tonę niż w poprzednim sezonie. W wielu miejscach prowadzone są zapisy na sprzedaż węgla.
Jak poinformował skład węgla w Książu Wielkopolskim, cena za tonę węgla orzech waha się od 830 do 940 zł i jest nawet o 150 zł wyższa niż w ubiegłym sezonie.
- Ceny zmieniają się bardzo szybko - podnoszą je dilerzy, podnosi kopalnia. Nic dziwnego, że ludzie są bardzo zaskoczeni ich wysokością. Mamy węgiel, ale popyt jest taki, że nie nadążamy z przywożeniem. My odbieramy węgiel od dilerów przez cały rok, a nie tylko zimą, i dlatego wciąż mamy towar. Wiem, że ci, którzy zaopatrują się tylko jesienią i zimą, mają kłopot - poinformował przedstawiciel firmy.
W Opolu na razie bez większych problemów
W opolskich składach węgla klienci mogą przebierać w rodzajach paliwa. Na razie problemu z kupnem węgla nie ma, jednak małe składy spodziewają się kłopotów po nadejściu pierwszych mrozów.
Od początku października ceny węgla na opolskich składach wzrosły o 30-40 złotych za tonę. Jednak chętnych do kupna nie brakuje, podobnie jak towaru. Przedstawiciel firmy Imex-Piechota, jednego z potentatów na regionalnym rynku węgla, zapewnia, że na bieżąco można nabyć zarówno ekogroszki, jak orzech.
- Ceny są oczywiście zróżnicowane. W zależności od kaloryczności i rodzaju konkretnego węgla cena to od 539 do 959 złotych za tonę. Widzimy ruch w interesie, ale jak na razie nie ma problemu z dostępnością któregokolwiek z rodzajów węgla. Czekamy tylko na kostkę, ale to też kwestia kilku dni - poinformował.