- Krajowy indeks cen węgla dla ciepłownictwa poszedł w górę w ciągu ostatniego pół roku, a indeks węgla dla energetyki (PSCMI 1) przez ostatnie kilkanaście miesięcy był stabilny i dopiero w ostatnim miesiącu przekroczył poziom 9 zł za GJ. Z punktu widzenia wskaźników nie widać więc znaczącego wzrostu cen, ale w spotach ceny są wyższe - powiedział Szlaga.
- Patrząc na zawierane w tej chwili kontrakty spotowe, wszystko wskazuje na to, że ceny na polskim rynku będą w przyszłym roku iść w górę - dodał prezes.
Pytany, jakich cen węgla w przyszłym roku należy się spodziewać w przypadku Bogdanki, odpowiedział: -My zaczynamy rozmowy z odbiorcami w sprawie ustalenia cen węgla na przyszły rok, ale jest za wcześnie, by coś mówić. Ceny w kontraktach długoterminowych, a u nas to dotyczy 90 proc. wolumenu, opierają się o różne indeksy cenowe. Jeśli te będą rosły, to będzie to mieć przełożenie na ceny. Zakładam, że pod koniec września, na początku października będziemy mieć ustalone ceny dla większości wolumenu na 2018 rok.
- Tak jak zapowiadałem, w tym roku ceny w Bogdance będą płaskie rok do roku - dodał.
Prezes zauważył, że na światowym rynku węgla kamiennego jest duża zmienność cen. - Obecnie w portach ARA cena wynosi ok. 80 USD za tonę, a ponad rok temu to było ok. 40 USD za tonę - powiedział Szlaga.
- Uważamy, że stan równowagi w średnim terminie, 2-3 lat, to ok. 65 USD/t. Przy tej cenie niektóre projekty zaczynają się opłacać w USA, Kolumbii, Australii i pojawia się dodatkowa podaż - dodał.
Wskazał jednocześnie, że za ok. 40 proc. węgla, który przemieszcza się na świecie, będąc przedmiotem handlu, odpowiadają Chiny - nie tylko największy producent, ale i importer węgla.
- Ich każdy ruch po stronie wielkości produkcji i tym samym wolumenu importowanego powoduje rozchwianie rynku i zmianę sytuacji podażowo-popytowej. Trudno przewidzieć, jak będą się zachowywać Chiny - powiedział prezes Bogdanki.