Awaria została dość szybko usunięta, ale jej skutki będą odczuwalne przez cały dzień. Przyloty do Wielkiej Brytanii odbywają się już normalnie, znaczne opóźnienia dotyczą natomiast odlotów, zarówno krajowych i zagranicznych, co może potrwać nawet do jutra rano. Jak się okazuje, przez prawie godzinę - między 6.00 a 7.00 rano - kontrola lotów w Swanick odbywała się... ręcznie przy użyciu systemu zapasowego. Całkowicie zawiódł bowiem komputerowy system
przetwarzania danych.
Kierownictwo centrum wykluczyło sabotaż, zapewniając że komputery są już całkowicie sprawne, a wszyscy pasażerowie absolutnie bezpieczni. Musza jednak cierpliwie czekać aż ich samolot będzie gotowy do startu. Niepokoi jednak fakt, że była to już trzecia poważna awaria w supernowoczesnym i niezwykle kosztownym centrum kontroli lotów w Swanick, które otwarto z dwuletnim opóźnieniem w 2001 r.