Istniejąca od pięciu lat chińska firma Xiaomi, która przebojem wdarła się do grona najpopularniejszych marek smartfonów na świecie, pobiła kolejny rekord. W ciągu 12 godzin sprzedała przez internet ponad 2 mln telefonów. Według badania rynku firmy IDC, w 2014 roku młoda ta marka sprzedała łącznie 61 mln telefonów, osiągając prawie 12 mld dolarów wpływów - dwukrotnie więcej niż w roku 2013.
Xiaomi ogłosił, że w trakcie akcji promocyjnej Mi Fan Festival w ciągu 12 godzin sprzedano online 2,12 mln smartfonów, a także 38 tys. telewizorów, 200 tys. opasek fitness i 247 tys. listew zasilających. Łączne wpływy ze sprzedaży w tym czasie wyniosły 335 mln dolarów.
Akcja Mi Fan Festival, zorganizowana po raz piąty z okazji urodzin firmy, obejmowała w tym roku siedem krajów, w tym Indie, Malezję i Indonezję. Xiaomi nie sprzedaje swoich telefonów w USA ani Europie, koncentrując się na rynkach azjatyckich.
Według badania rynku firmy IDC, w 2014 roku młoda chińska marka sprzedała łącznie 61 mln telefonów, osiągając prawie 12 mld dolarów wpływów - dwukrotnie więcej niż w roku 2013. Dało jej to trzecie miejsce w globalnej klasyfikacji najlepiej sprzedających się marek smartfonów, tuż za gigantami branży, koreańskim Samsungiem i amerykańskim Apple'em.
W samych Chinach - największym na świecie rynku tych urządzeń - Xiaomi sprzedał w 2014 roku więcej telefonów niż jakikolwiek inny producent, osiągając 12,5 proc. udziału w rynku i wyprzedzając m.in. Samsunga oraz swoich starszych chińskich konkurentów Lenovo i Huawei.
Według ekspertów popularność Xiaomi, którego nazwa dosłownie oznacza "mały ryż", wiąże się z konkurencyjną ceną produktów i ich nienaganną jakością. Firma sprzedaje głównie przez internet, co pozwala na pominięcie pośredników i dodatkowe obniżenie ceny, za którą klient nabywa urządzenie, o co najmniej 10 proc.
Założyciel Xiaomi Lei Jun, który bywa już porównywany do legendarnego prezesa firmy Apple Steve'a Jobsa, został biznesmenem 2014 roku magazynu ekonomicznego "Forbes Asia". W uzasadnieniu tej decyzji napisano, że "Xiaomi przewodzi obecnie światowej rewolucji, która wkłada potężny cyfrowy sprzęt telekomunikacyjny w miliardy dłoni w przystępnej cenie".
45-letni Lei jest ósmym z najbogatszych ludzi w Chinach według "Forbesa" - jego majątek ocenia się na prawie 10 mld dolarów. Podobno pracuje po 100 godzin tygodniowo, mimo że ma żonę i dwójkę dzieci. - Moim celem jest zrobić z Xiaomi narodową markę w Chinach, wpłynąć na całą branżę i sprawić, że skorzystają na tym wszyscy na świecie - powiedział w wywiadzie dla gazety.
Poprzedni rekord sprzedaży telefonów przez internet w ciągu jednego dnia również należał do Xiaomi. W czasie akcji promocyjnej z okazji chińskiego święta singli 11 listopada 2014 roku sprzedał on w 24 godziny ponad milion takich urządzeń. Rok wcześniej pierwsza partia flagowych smartfonów Mi3 licząca 100 tys. sztuk została wykupiona online w ciągu niespełna 90 sekund.
W ubiegłym roku w internecie pojawiły się doniesienia z Tajwanu i Hongkongu, zarzucające Xiaomi szpiegowanie użytkowników. Niektóre telefony tej marki miały automatycznie i bez wiedzy właścicieli w Hongkongu i na Tajwanie łączyć się z serwerami w Chinach kontynentalnych i przesyłać na nie zdjęcia oraz poufne informacje, w tym dane z książki adresowej i wiadomości tekstowe. Przedstawiciel Xiaomi Hugo Barra odrzucił te oskarżenia, nazywając je poważną pomyłką, i zapewnił, że urządzenia nie wysyłają nigdzie żadnych prywatnych danych bez wiedzy użytkowników.
Skąd błyskawiczny sukces chińskiej firmy?
Leży on głównie w cyklu życia produktów, które przekładają się następnie na cały łańcuch dostaw i wszystkie koszty związane z produkcją smartfonów i tabletów. Gdy dokładnie przypatrzymy się, jak wygląda strategia tej firmy, to stanie się dla nas jasne, dlaczego jest ona w stanie oferować flagowe urządzenia za 300 lub 500 dolarów w tym samym momencie, gdy Apple i Samsung zmuszają nas do wyciągnięcia z portfela nawet 1000 dolarów.
W przeciwieństwie do Koreańczyków, Xiaomi nie może pochwalić się portfolio złożonym z ogromnej liczby modeli. To jednak zaleta, bo produkt wprowadzony na rynek znajduje się na nim od około 18 do 24 miesięcy, a w tym czasie jego cena może być nawet czterokrotnie obniżana. Nowsze wersje są ulepszone i posiadają nieco lepszą specyfikację, ale takie działanie ma bardzo poważne skutki w dostawach: dzięki długiemu cyklowi życia pojedynczego produktu, a także korzystania z tych samych części, firma mogła wynegocjować lepsze ceny części od producentów.
Przełożyło się to na mniejsze koszty i większą marżę, która została spożytkowana w celu zmniejszenia ostatecznej ceny. Takie podejście ma również inne zalety: firma może przez wiele miesięcy aktualizować urządzenia i zapewniać części zamienne, co pozytywnie odbija się na reakcjach ze strony użytkowników przyzwyczajonych raczej do producentów, którzy po premierze zapominają o swoim sprzęcie. Nie są to, rzecz jasna, wszystkie powody sukcesu Xiaomi – firma jest nastawiona na sprzedaż online, dodatkowo fabryki potrzebnych części są na wyciągnięcie ręki.
Obecnie przygotowywana jest ekspansja na inne rynki, co może przy stosowaniu takiego podejścia spowodować, że za jakiś czas Xiaomi będzie globalnym liderem.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Polska przeciw USA? Dołączy do megabanku Chodzi o Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych. Waszyngton ostro krytykuje projekt. | |
Komunistyczne Chiny walczą z luksusem Władze Chin zamknęły 66 pól golfowych na terenie całego kraju. W ten sposób chcą zwalczać pociąg do luksusowego stylu życia wśród wysokich funkcjonariuszy administracji państwowej, uważając golf za sport "burżuazyjny". | |
Znane marki w Chinach Obecność na półkach sklepowych licznych produktów z dopiskiem „Made in China” nikogo już nie dziwi. Jeśli jednak ktoś szedł kupować nowy samochód, sugerował się tym, skąd pochodzi dana marka. |