Rozmowy z naszym rządem prowadzi właśnie China General Nuclear Power Group (CGN). Zdaniem eksperta z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, prof. Andrzeja Strupczewskiego, chińskie rozwiązania są rzetelne, a przy tym tańsze.
Polski rząd ma w planach budowę co najmniej dwóch elektrowni o łącznej mocy 6 GW. Co najmniej, ponieważ na początku czerwca minister energii Krzysztof Tchórzewski, zaskoczył wszystkich deklaracją, że w perspektywie lat 2050 - 2060 w Polsce mogłoby powstać"do trzech elektrowni jądrowych".
Otwarte wciąż pozostaje pytanie, kto sfinansuje tę gigantyczną inwestycję i na którą technologię Polska się zdecyduje. O zaangażowaniu Chin w polski atom mówi się przynajmniej od dwóch lat, czyli od wizyty prezydenta Dudy w Szanghaju.
Ostatnie doniesienia pozwalają sądzić, że coraz poważniej brana jest pod uwagę współpraca z Państwem Środka. W połowie lipca polska delegacja pod przewodnictwem wiceministra Andrzeja Piotrowskiego, odwiedziła siedzibę koncernu China General Nuclear Power Group w Szenzen, a także elektrownię Dayawan.
Chińska spółka CGN oficjalnie oświadczyła, że prowadzi rozmowy z polskim rządem - donosi portal "China Daily", który powołał się na oficjalną notatkę koncernu.
- " CGN zwrócił szczególną uwagę na polski rynek energii jądrowej i chce zostać długoterminowym partnerem strategicznym kraju" - powiedział Shu Guogang, wiceprezes CGN cytowany przez "Global Times". Zauważył również, że taka współpraca przyniesie obopólne korzyści obu krajom.
Równie rzetelne, ale tańsze
Budowa elektrowni atomowej pochłania średnio około 12 mld euro, w Polsce będzie kosztować ona od 40 mld do 60 mld zł. Jak tłumaczy w rozmowie z money.pl ekspert z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, prof. Andrzej Strupczewski, również brane pod uwagę francuskie, a zwłaszcza amerykańskie rozwiązania są względnie drogie. I na tym polu Chiny mają dużą przewagę.
- Ceny w Chinach są dużo niższe niż zachodnie. Średni koszt waha się między 3,5 a 4,5 mld dol. za 1000 MW. A są to elektrownie rzetelne i sprawdzone - wyjaśnia prof. Strupczewski. Dla Chin wejście do Polski to brama do unijnego rynku. Zależy im na współpracy, mogą więc zaoferować nam bardzo atrakcyjną cenę.
Chiny mają rozwinięty program atomowy - w Kraju Środka pracuje obecnie 15 reaktorów. Kraj ten wytwarza z atomu 12,5 gigawatów mocy. To ponad 30 proc. całego polskiego systemu energetycznego.
- Choć ich doświadczenie w energetyce jądrowej jest stosunkowo krótkie, to rozwija się bardzo szybko. Budują średnio około 4-5 bloków rocznie. W ciągu dekady staną na czele stawki i będą najbardziej liczącym się graczem w energetyce jądrowej – zaznacza ekspert z Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Ważniejsze niż czołgi i armaty
W kontekście podjęcia współpracy z Chinami zawsze pojawia się również kwestia polityczna oraz bezpieczeństwa narodowego. Zwłaszcza, kiedy w grę w chodzi strategiczna branża, jaką jest energetyka.
- Od energetyki zależy rzeczywista niezależność kraju. Dziś jest to ważniejsze od liczby posiadanych czołgów czy armat – przyznaje prof. Strupczewski.
Zwiększenie zaangażowania i obecności w Europie poprzez rozwój szlaków handlowych – morskich oraz kolejowych i cała koncepcja Nowego Jedwabnego Szlaku, jak również współpraca energetyczna, wzbudza jednak spore kontrowersje. Zwłaszcza w kontekście rywalizacji Pekinu z Waszyngtonem o wpływy gospodarcze, a co za tym idzie - pośrednio również polityczne w Europie - o czym pisaliśmy w money.pl.
Czy więc powinniśmy obawiać się chińskiego prądu w polskich gniazdach i elektrowni "made in China"? Zdaniem profesora z Narodowego Centrum Badań Jądrowych - nie. Kupno chińskiego nie oznacza uzależnienia się od Chin.
- Reaktory trzeciej generacji mogą funkcjonować nawet do 80 lat. Przez tak długi czas stosunki polityczne mogą wielokrotnie się zmieniać. Budowa chińskiej elektrowni nie oznacza zaraz, że musimy się lubić z Chińską Republiką Ludową. To samo paliwo mogą nam dostarczać Francuzi i Amerykanie. Również dostęp do uranu jest możliwy z innych źródeł – zaznacza prof. Strupczewski. Jak podsumował, nie mamy powodu, aby odmówić chińskiemu atomowi.