Chiński regulator internetu przedstawił w piątek nowe wytyczne dotyczące zamieszczania w sieci nagrań wideo. Zakazanie będzie m.in. publikowanie treści nawiązujących do homoseksualizmu. To kolejne restrykcje dotyczące korzystania z internetu w Chinach.
Chińskie Stowarzyszenie Usług Netcastingowych (CNSA) opublikowało na swojej oficjalnej stronie zestaw wytycznych, który dotyczy treści audiowizualnych publikowanych w internecie. Poinformowały o nich również państwowe media jak agencja Xinhua, dziennik "Global Times" i serwis "Pengpai".
Regulacje odnoszą się do internetowych seriali, filmów, krótkich nagrań, filmów animowanych i produkcji dokumentalnych. CNSA zapowiada, że treści zamieszczane online "muszą dopasować się do aktualnych kierunków polityki i zmierzać do propagowania chińskich wartości". Produkcje, które nie będą pasowały do tego nurtu, zostaną usunięte.
CNSA wymienia wśród niewłaściwych materiałów takie, które mogą szkodzić wizerunkowi kraju, zagrażać narodowej jedności i stabilności społecznej. Nie będzie można promować "luksusowego stylu życia" - takie treści również wykluczył też nowy zestaw przepisów wydanych przez chińskiego regulatora mediów (SAPPRFT) wprowadzony przed kilkoma dniami.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że wśród niewłaściwych - według CNSA - treści umieszczono homoseksualizm na równi z szeregiem zachowań perwersyjnych i o charakterze agresywnym. Serwis "What's on Weibo" zwraca uwagę, że użytkownicy chińskiego odpowiednika Twittera, serwisu Weibo, krytykują nowe regulacje zastanawiając się, czy władza uzna homoseksualizm za chorobę.
Wideo: w Chinach otwarto najdłuższy szklany most na świecie
Cytowane jest także oświadczenie środowiska LGBT, które przypomina, że w kwietniu 2001 roku chiński rząd usunął homoseksualizm z listy chorób umysłowych.
SAPPRFT we wtorek ogłosił także, że literatura publikowana w internecie będzie oceniana pod kątem odniesień do socjalistycznych wartości. Przedstawiono listę kryteriów, które pomogą walczyć z internetowym plagiatem oraz namierzać treści niezgodne z linią partii komunistycznej.
Strony internetowe, oceniane wedle tych kryteriów, mogą maksymalnie zostać ocenione na 100 punktów. Te, które uzyskają wynik niższy od 60, mają podlegać większemu nadzorowi.
Według SAPPRFT 45 punktów można zdobyć za zamieszczanie treści promujących socjalizm; 15 punktów za promowanie dobrych jakościowo tekstów; 10 za walkę z plagiatem; dodatkowe 30 punktów można uzyskać, gdy publikowane teksty wywrą wymierny wpływ na społeczeństwo oraz kulturę.
Regulator porównał chińską literaturę dostępną online do "wysokiej równiny pozbawionej szczytów". Według obserwatorów rynek chińskiej literatury online jest największy na świecie, jego wartość w 2016 roku rząd szacował na 10 mld juanów (ok. 1,47 mld dolarów). Najbardziej poczytni autorzy mogą liczyć na tantiemy rzędu dziesiątek milionów juanów.
22 czerwca SAPPRFT wprowadził zakaz udostępniania transmisji na żywo w sieci, uzasadniając to koniecznością walki z mową nienawiści obecną - według władz - w streamingowanych przez użytkowników przekazach.
Według "Financial Times" zakaz dotyczy głównie trzech największych chińskich platform społecznościowych: Weibo, iFeng oraz ACFUN. Pierwsza z nich straciła po decyzji władz miliard dolarów kapitalizacji na nowojorskim parkiecie.
W czerwcu Pekin wprowadził także nowe przepisy zaostrzające kontrolę internetu: dane dotyczące krajowego bezpieczeństwa muszą być przechowywane na chińskich serwerach, a duże transfery danych wymagają zgody władz. Ze względu na "propagowanie wulgarnych treści mających negatywny wpływ na społeczeństwo" zamknięto też 60 społecznościowych kont należących do portali plotkarskich.