Obniżenie preferencyjnej stawki podatku CIT do 9 proc. powinno raczej cieszyć małych przedsiębiorców. Kłopot w tym, że nie tylko mogą się na nią nie załapać, ale niektórzy już 2018 r. zostaną zmuszeni do oddania 19 proc. skarbówce.
Prawo nie może działać wstecz? Propozycja Ministerstwa Finansów jednak może do tego doprowadzić – pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Obniżenie preferencyjnej stawki CIT z 15 proc. do 9 proc. może niektórym przedsiębiorcom odbić się czkawką.
Zobacz również: Dziura w CIT wciąż straszy. Maleje zbyt wolno
Według założeń ulga ma dotyczyć tych, których wartość sprzedaży brutto nie przekroczy 1,2 mln euro, czyli 5 176 000 zł oraz rozpoczynających działalność – przypomina dziennik. Co jednak z tymi, których już teraz obejmuje 15 proc. podatku i w 2018 roku przekroczą zakładany próg?
Mogą mieć poważny kłopot, bowiem zmiany dotyczące stawki 9 proc. CIT będą miały zastosowanie do rozliczeń już za 2018 r. Oznacza to, że stawka 15 proc. jest kasowana – wyjaśnia DGP.
Może to skutkować tym, że firma, która w 2018 r przekroczy próg 1,2 mln euro, starci prawo do naliczania 15 proc. stawki nie tylko od przyszłego roku, ale właściwie od początku bieżącego i będzie musiał zapłacić 19 proc. podatek.
– W ten sposób szumnie zapowiadana obniżka stawki CIT stanie się dla niektórych małych polskich firm pułapką – komentuje na łamach DGP Marek Kolibski, radca prawny, doradca podatkowy i partner w KNDP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl