Taki obraz wyłania się z danych zebranych przez komendy wojewódzkie policji dotyczących pierwszej płowy tego roku, o których pisze środowy "Dziennik Gazeta Prawna". Jak czytamy, to więcej niż wcześniej szacowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej szacowało, które uważało, że takich domów może być 105.
W sumie bez zezwolenia działa około jedna piąta takich domów w Polsce (według danych z 2017 roku legalnie działały w Polsce 453 placówki, a w pierwszej połowie tego roku bez zezwolenia działały 128 placówki).
Żeby otrzymać zezwolenie i zostać wpisanym do rejestru, trzeba spełnić szereg wymagań. Na przykład dotyczących standardów lokalowych i opiekuńczo-bytowych. A to - jak czytamy - oznacza dodatkowe koszty.
Część przedsiębiorców woli nie inwestować w prowadzone przez siebie placówki, bo kara za robienie biznesu bez zezwolenia od wojewody to jedynie 20 tys. zł (10 tysięcy, jeśli w placówce przebywa mniej niż 10 osób). Jeśli zaś firma nawet po nałożeniu kary nadal prowadzi działalność, można jej jeszcze dołożyć 40 tys. zł.
Problem jednak w tym, że procedury nakładania kar trwają długo, przedsiębiorcy mogą się od niej odwoływać, a co sprytniejsi obchodzą przepisy: zamykają po prostu jeden dom i otwierają drugi, zanim jeszcze postępowanie się skończy. Wtedy jest już ono bezprzedmiotowe i trzeba zaczynać je od nowa.
Resort Elżbiety Rafalskiej opracował już w ubiegłym roku projekt zmian, zaostrzający nieco kary, ale na razie nie trafił on pod obrady rządu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl