W czerwcu pracodawcy opublikowali w sieci rekordową liczbę 170 tys. ofert zatrudnienia. Tradycyjne ogłoszenia już nie wystarczają, by zdobyć pracownika.
Na koniec minionego miesiąca w polskim internecie było do wyboru ponad 170 tys. ogłoszeń o pracy. To prawie o 4,5 proc. więcej niż rok wcześniej i najwięcej w historii rekrutacji w sieci - wynika z analiz Barometru Ofert Pracy (BOP), do których dotarła "Rzeczpospolita".
- Wprawdzie liczba ofert pracy nie przyrasta obecnie tak dynamicznie, jak przed dwoma laty, ale fakt, że rośnie nieprzerwanie od siedmiu miesięcy potwierdza bardzo dobrą sytuację na rynku pracy - ocenia Robert Pater z Katedry Makroekonomii WSIiZ w Rzeszowie, która wraz z Biurem Inwestycji i Cykli Ekonomicznych przygotowuje Barometr Ofert Pracy.
Według jego danych, najszybciej rosła w czerwcu liczba ofert zatrudnienia w usługach, w tym - w logistyce, gdzie ogłoszeń było o 30 proc. więcej niż rok wcześniej.
Dobrą sytuację na rynku pracy widać również w wynikach dużych serwisów rekrutacyjnych. Ich przedstawiciele zwracają uwagę, że tradycyjne ogłoszenie o pracy już nie wystarczy, by zdobyć pracowników. Zwłaszcza tych wykwalifikowanych, których niedobór jako barierę w rozwoju wskazuje już 38 proc. firm w badaniu GUS - zauważa "Rzeczpospolita".
- Coraz więcej pracodawców zdaje sobie sprawę, że teraz trzeba zabiegać o uwagę kandydata. Zmienia się więc forma graficzna ofert, do których dołączane są migawki filmowe z miejsca pracy, wideo z wypowiedziami jej pracowników - mówi Marek Jurkiewicz z InfoPraca.pl.
Klienci jego serwisu coraz częściej korzystają z wprowadzonej w tym roku usługi e-marketingowego wsparcia ogłoszeń m.in. poprzez kampanie na Facebooku, w wyszukiwarkach czy przez esemesy - czytamy w dzienniku.
Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, eksperta rynku pracy Pracodawców RP, dopóki utrzyma się korzystna koniunktura w gospodarce, można spodziewać się coraz większej liczby ofert pracy i wakatów w firmach.
- Dopiero teraz, gdy narasta bariera niedostatecznej podaży pracy, widać nakręcającą się spiralę podwyżek płac, choć ich wysoki nominalny wzrost to w dużej mierze wyrównanie inflacji - zauważa Łukasz Kozłowski.