Z samolotu Airbus A320 egipskich linii czarterowych Lotus Air zaczął się po wylądowaniu na lotniku Roissy wydobywać dym. Pochodził z silnika pomocniczego w ogonie maszyny. Pilot nie wiedział o tym, ponieważ urządzenia pokładowe - według niego - nie pokazywały niczego niepokojącego. Na pasie startowym znaleziono dwie części z przewodami elektrycznymi, a w tyle kadłuba odkryto dziurę długości 40 centymetrów. Pilot mimo tego nalegał, by jak najszybciej odlecieć do Kairu. Uniemożliwili mu to żandarmi i prefektura.
Samolot Airbus A320 jest stosunkowo nowy - ma 3 lata a przewoźnik Lotus Air uważany jest za dobrą firmę, mimo że na stronach internetowych zajmujących się bezpieczeństwem lotów można znaleźć również niepochlebne opinie na temat stanu jego maszyn.
Trwa badanie wymontowanych z samolotu czarnych skrzynek.